W piątek po powrocie z pracy zastałam kartkę na drzwiach wejściowych, że miłościwie nam panująca zarząda zleciła wymianę rur idących od pionu w piwnicy. "Szczęśliwie " w mojej piwnicy zbiega jeden z nich.
Tak więc należy zapewnić dojście do rur i być w domu od poniedziałku do czwartku w godz. 7.30 do 16.30.
Fantastycznie.
Aha, niebycie i nieudostępnienie powoduje przesunięcie w bliżej ani dalej nieokreśloną przyszłość dostaw ciepłej wody dla całej nieruchomości.
No i muszę wziąć urlop na żądanie i pocisnąć fachmanow o robienie jutro u mnie bo od wtorku mnie nie ma w mieście a żaden sąsiad nie będzie mi trzymał drzwi piwnicy kolanem kilka dni.
A gdybym była od tygodnia na Malediwach czy w innym Kołobrzegu, to co? Sąsiedzi by się nie myli 3 tygodnie?
Awantury w administracji nie odpuszczę aczkolwiek poczekam aż wrócę na orbitę.
Tak więc należy zapewnić dojście do rur i być w domu od poniedziałku do czwartku w godz. 7.30 do 16.30.
Fantastycznie.
Aha, niebycie i nieudostępnienie powoduje przesunięcie w bliżej ani dalej nieokreśloną przyszłość dostaw ciepłej wody dla całej nieruchomości.
No i muszę wziąć urlop na żądanie i pocisnąć fachmanow o robienie jutro u mnie bo od wtorku mnie nie ma w mieście a żaden sąsiad nie będzie mi trzymał drzwi piwnicy kolanem kilka dni.
A gdybym była od tygodnia na Malediwach czy w innym Kołobrzegu, to co? Sąsiedzi by się nie myli 3 tygodnie?
Awantury w administracji nie odpuszczę aczkolwiek poczekam aż wrócę na orbitę.
--
Maybe my soulmate died, I don't know... Maybe I don't have a soul ♡