Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Największy przypał wycięty rodzicom V

56 389  
163   5  
Dziś o obciachu w kolejce, kościele, przy ZOMO, w sklepie mięsnym oraz przy sąsiedzie. Jak widać - trzeba uważać, co się przy dziecku mówi.


Lata 90., miałem około 3-4 lat.
Stoimy z mamą w kolejce w mięsnym. Podobno byłem bardzo muzykalny, więc rodzicielka zasypywała mnie różnymi piosenkami i bajkami muzycznymi. Pośród nich była bajka o Dziubalu Burym (kto pamięta, to od razu załapie).
I wracając do mięsnego, jesteśmy już w połowie kolejki, a ja bezpardonowo i na cały głos śpiewam "tarira, tarura, tarira hej, natychmiast wszyscy wynoście się!". Mama sczerwieniała niczym krwisty schab i przepraszała ludzi wokół... Jednakże udało się kupić wędliny.

by orisek

* * * * *

Kiedy miałam około 4-5 lat chodziłam do przedszkola. Tata zawsze śmiał się, że idę do pracy. Któregoś razu zapytał czy mi zapłacili dzisiaj za tę moją ciężką pracę, ja z irytacją, że nie...
Tata na to z oburzeniem, że jak to? Dlaczego etc. Ja niestety nie wiedziałam co powiedzieć. Następnego dnia podeszłam do przedszkolanki i oburzona zaczęłam dopytywać się dlaczego mi nie płacą, przecież tak ciężko pracuję. Nie pamiętam, co odpowiedziała, ale tata do dziś mi to wypomina...

by xoxokala @

* * * * *

Gdy byłem mały siostra straszyła mnie, że gdy będę niegrzeczny zamknie mnie w szafie. Jako mały brzdąc bałem się tego niemiłosiernie.
Któregoś razu będąc w kościele, jak to znudzony dzieciak, postanowiłem podczas podniesienia sobie po nim pobiegać.
Ni stąd, ni zowąd wypaliłem na cały kościół: "Mamooo ... ksiądz był niegrzeczny i zamknęli go w szafieeee!"
Z opowieści wiem, że duża część kościoła buchnęła niepowstrzymanym śmiechem.

by kiler129


* * * * *

Przywilejem posiadania starszej siostry było niewątpliwie odwiedzenie przeróżnych sklepów, w weekend padało na te z branży spożywczej.
W jednym z nich pracowała hmmm, pracuje dość znacznych rozmiarów sprzedawczyni. Któregoś razu gdy sprzedała nam zepsutą wędlinę siostra w domu wypaliła, że więcej u tej starej grubej świni nic nie kupi.
Nerwy minęły, następny weekend nadszedł nieubłaganie. Siostra ponownie odwiedziła ze mną ww. sklep. Jako bezwstydny brzdąc po wejściu musiałem zapytać "...ale przecież mieliśmy nic więcej u tej grubej, starej świni, sprzedającej zepsute mięso nie kupować".
Do dziś nie odwiedzam tego sklepu.

by kiler129

* * * * *

Stan wojenny. Koło mojego przedszkola był posterunek Milicji albo ZOMO (nie wiem już) i zawsze mijaliśmy go po drodze. Kiedyś mama szła ciągnąc za sobą sanki, na których leżałam wygodnie opatulona kocem. Śniegu po pachy i mamie ciężko było ciągnąć sanki, a ja pokazuje palcem mundurowego i pytam na głos:
- Mamo, a ten pan to pan czy małpa? Bo babcia mówi, że to durna małpa.
Mama ponoć dostała takiego przyspieszenia, że aż się kurzyło, ale facet i tak taktownie udawał, że nie usłyszał.

Innym razem stoimy w sklepie. Kolejka taka jak to onegdaj bywało (kto pamięta, ten wie). Ja akurat byłam takiego wzrostu, że głową sięgałam zazwyczaj do pasa dorosłego człowieka. No i stoimy sobie za jakimś facetem, a ja nagle na cały głos:
- Mamo, a ten pan puścił właśnie okropnie śmierdzącego bąka!

by bura_kotka @

* * * * *

Miałam ok. 5 lat i w naszym mieście organizowany był duży bal przebierańców dla dzieci z kilku przedszkoli. Na imprezie nie zabrakło znanych osobistości, które to organizowały charytatywnie bal. Było też całe grono opiekunek i rodziców. Mojej mamy na szczęście nie było i już mówię dlaczego. Bal był prowadzony przez kilku wodzirejów przebranych za pajace, mieli ramę w kształcie ekranu telewizora i zapraszali dzieci na scenę, aby opowiedziały wierszyk lub zaśpiewały piosenkę. Po długim oczekiwaniu w kolejce, w końcu udało mi się stanąć na scenie, ładnie się przedstawiłam, wsadziłam buźkę w ekran, dostałam mikrofon i opowiedziałam kawał: "Tato wraca z pracy i pyta Jasia gdzie jest mama. Jaś na to: wyskoczyła przez okno. Tata: jak to przez okno? Jaś: chciała wypróbować nowe podpaski always ze skrzydełkami". Nie pamiętam już jaka była reakcja dorosłych, tak byłam dumna z siebie i swojego występu. Później opowiedziałam o tym starszemu bratu i mamie, brat ryczał ze śmiechu, mama miała wytrzeszcz jeszcze przez kilka minut.

by zwjezondko @

* * * * *

Miałam 3 latka gdy rodzice sprawili mi kotka, który niestety szybko zaginął. Rodzice podejrzewając, że to sprawka sąsiada (który miał gołębie i za kotami nie przepadał),wytłumaczyli mi, że na razie nie możemy mieć następnego, póki sąsiad będzie nadal zamieszkiwał obok nas.

Akcja właściwa:
Widząc następnego dnia sąsiada jak coś robi spytałem się go:
- Proszę pana, a kiedy pan umrze, bo ja chciałbym mieć kotka.

Historia skończyła się na szczęście dobrze dla mnie, bo od sąsiada oddzielał mnie płot.

by REVILLpl


* * * * *

Miałam wtedy jakieś 6-7 lat. Był u nas w domu znajomy mamy ze swoją córką, która była w moim wieku. Pamiętam, że rozmowa krążyła wokół basenu i padło pytanie ze strony kolegi rodzicielki, czy nie mamy może ochoty wybrać się wszyscy razem na basen, na co odparłam: "Mama nie może, bo ma teraz okres!". Jej mina bezcenna, kolega w śmiech, a ja zdziwiona nie wiem co było w tym takiego śmiesznego.

by werkinss @

* * * * *

Będąc rozkosznym. małym i podobno piekielnie zdolnym trzyletnim diablątkiem bardzo lubiłam poznawać nowe słowa. Mówić zaczęłam bardzo wcześnie i bez żadnych wad wymowy, w dodatku przebywając głównie wśród dorosłych uwielbiałam naśladować ich ton głosu. Tyle tytułem wstępu.

Któregoś razu na osiedlu usłyszałam niesamowicie popularne określenie pani lekkich obyczajów i z lubością zaczęłam powtarzać je w domu. Moja mama, wtedy bardzo ambitny młody pedagog, podjęła kroki, żeby mnie go oduczyć, w końcu trafiły do mnie tłumaczenia, że tego słowa używają tylko zbóje i chuligani.
Po którejś wizycie u babci, kiedy trzeba już było iść do domu, zaczęłam stawiać zdecydowany opór. Babcia wymyśliła, że żeby mnie udobruchać odprowadzi kawałek mnie i mamę. Żeby dodatkowo podnieść mnie na duchu powiedziała:
- Pójdę, bo z moją wnusią nie boję się żadnych chuliganów.
Na co ja,z błyskiem w oku, poważnym tonem odrzekłam.
- Dobrze babciu, pójdę i obronię cię przed tymi chuliganami, którzy mówią ku*wa!
Zarówno babcia jak i mama spiekły buraki.

by djurex93 @


A może ty też wyciąłeś przypał swoim rodzicom? Podziel się tym klikając w ten link. W temacie maila wpisz - rodzicielski numer.


Oglądany: 56389x | Komentarzy: 5 | Okejek: 163 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało