Chcialbym wlozyc kij w mrowisko. Chcialbym przedstawic teze, ze to nie jest do konca tak, ze chinscy barbarzyncy pacyfikuja Tybet, oaze pokoju i starozytnej cywilizacji w tamtym rejonie, a biedni Tybetanczycy sie bronia przed unicestwieniem. Dlaczego, wyszczegolnie w punktach, inaczej wyjdzie mala ksiazeczka
1. Tybet byl jako tako niepodleglym panstwem w okresie miedzywojennym, starali sie ustanowic tam swoja wladze Rosjanie, Brytyjczycy i Chinczycy. Ci ostatni wzieli sprawe w swoje rece poniewaz od zawsze mieli ogromny wplyw w Tybecie i prawie zawsze swoich urzednikow na tamtejszym dworze. Tybet zawsze byl zalezny od Chin. Zreszta mowiac niepodlegosc Tybetanczykow nalezy rozumiec niepodleglosc srodowiska klasztornego w Tybecie.
2. Tybet byl oaza ciemnoty i zacofania przed najazdem chinskim, kwitlo tam oficjalnie usankcjonowane niewolnictwo, panszczyzna, zabijanie niemowlat plci zenskiej oraz poligamia - w odmianie kilku braci jedna zona, ojciec plus synowie plus wspolna zona (nie matka synow) itp. Chinczycy tego zakazali, co prawda jest praktykowane, w Chinach rowniez, jednak prawnie zakazane. Co innego regulowac liczbe urodzin antykoncepcja co innego zabijaniem niemowlat plci zenskiej. W Tybecie jeszcze w wieku 18 nie bylo pojazdow kolowych, nie bylo furmanek itp, itd.
Jakos kloci mi sie to z wizja Tybetu jako oazy spokoju i cywilizacji.
3. Mowi sie ze Chinczycy niszcza tamtejsza kulture, dlawia jezyk itd. Moze kiedys tak bylo, nie wiem, aktualnie sa tam dwa jezyki oficjalne - tybetanski i chinski. Podam cytat z wiki, ktory troche sie kloci z tym niszczeniem kultury :
"Za sprawą miliardowych inwestycji rządu centralnego w renowację zabytków i infrastrukturę komunikacyjną dynamicznie rozwija się turystyka. W 2007 roczna liczba turystów odwiedzających Xizang przekroczyła liczbę mieszkańców prowincji."
Xizang to Tybetanski Region Autonomiczny.
4. Wizje Tybetu jako raju wyidealizowaly w sumie dwie ksiazki :
- "Zaginiony Horyzont" Jamesa Hiltona , krotka recenzja z ksiegarni wysylkowej : " Wymyślony przez Hiltona klasztor od kilkudziesięciu lat pobudza wyobraźnię zachodniego świata jako wymarzona siedziba społeczności żyjącej w absolutnej harmonii i realizującej wszelkie ludzkie aspiracje. Książka ta zalicza się do kanonu literatury fantastycznej, a mit Szangri-La zadomowił się w kulturze masowej"
- "Siedem lat w Tybecie" Heinricha Harrera , autor byl nauczycielem i przyjacielem mlodego Dalajlamy 14, tego obecnego, ktory dostal pokojowa nagrode Nobla...byl rowniez nazista, czlonkiem SS i czlonkiem parti narodowosocjalistycznej NSDAP , ciekawe jakie glebokie wartosci humanistyczne przekazal uczniowi Nie dziwie sie rowniez, ze stosunki spoleczne panujace w Tybecie, podobaly sie esesmanowi.
5. Bojkoty Olimpiady, odsylanie koszulek made in china itp. nie maja zadnego sensu. Jesli Olimpiada by sie nie odbyla, uderzy to w bardzo pokojowy i przyjacielski narod chinski, nie w bande komuchow przy wladzy. Uderzy to rowniez w nic niewinnych sportowcow, przygotowujacych sie latami do tej chwili. Koszulki, tenisowki itd, i tak kupimy bo sa tanie. Nawet jak kupimy koszulke made in korea, zapewne material bedzie z Chin...lub nadruk...lub kolor. Olimpiada znakomicie zwiekszy wiedze zachodu o Chinach i na odwrot - wiedze Chinczykow o zyciu zachodu, posieje troszke fermentu.
6. Kto tak naprawde chcialby juz od razu demokracji w Chinach, gdzie nie bylo nigdy nawet jej niamiastki ? Wyobrazacie sobie ten chaos ? ... a tam jest 1/5 ludzkosci. Mozna popatrzec np. na RPA, kwitnacy kraj - demokracja czarnym, ktorzy nigdy jej tam nie znali - upadek kwitnacego kraju. Jest jeszcze kilka podobnych przykladow, sa przyklady odwrotne (Japonia), ja mialbym jednak powazne obawy zwiazane z szybka demokracja w Chinach
Nie jest to obrona chinskich zoldakow strzelajacych do ludzi. Nie piszcie : to mamy sie z tym godzic ?, stawiajac mnie w jednym szeregu ze strzelajacymi lub wydajacymi rozkazy. Jest to proba spojrzenia na problem z innych stron - nawet nie wszystkich, wybranych tylko - i Tybet i Tybetanczycy przestaja byc tacy biali a Chinczycy czarni, przynajmniej dla mnie.
a dla Was ?
1. Tybet byl jako tako niepodleglym panstwem w okresie miedzywojennym, starali sie ustanowic tam swoja wladze Rosjanie, Brytyjczycy i Chinczycy. Ci ostatni wzieli sprawe w swoje rece poniewaz od zawsze mieli ogromny wplyw w Tybecie i prawie zawsze swoich urzednikow na tamtejszym dworze. Tybet zawsze byl zalezny od Chin. Zreszta mowiac niepodlegosc Tybetanczykow nalezy rozumiec niepodleglosc srodowiska klasztornego w Tybecie.
2. Tybet byl oaza ciemnoty i zacofania przed najazdem chinskim, kwitlo tam oficjalnie usankcjonowane niewolnictwo, panszczyzna, zabijanie niemowlat plci zenskiej oraz poligamia - w odmianie kilku braci jedna zona, ojciec plus synowie plus wspolna zona (nie matka synow) itp. Chinczycy tego zakazali, co prawda jest praktykowane, w Chinach rowniez, jednak prawnie zakazane. Co innego regulowac liczbe urodzin antykoncepcja co innego zabijaniem niemowlat plci zenskiej. W Tybecie jeszcze w wieku 18 nie bylo pojazdow kolowych, nie bylo furmanek itp, itd.
Jakos kloci mi sie to z wizja Tybetu jako oazy spokoju i cywilizacji.
3. Mowi sie ze Chinczycy niszcza tamtejsza kulture, dlawia jezyk itd. Moze kiedys tak bylo, nie wiem, aktualnie sa tam dwa jezyki oficjalne - tybetanski i chinski. Podam cytat z wiki, ktory troche sie kloci z tym niszczeniem kultury :
"Za sprawą miliardowych inwestycji rządu centralnego w renowację zabytków i infrastrukturę komunikacyjną dynamicznie rozwija się turystyka. W 2007 roczna liczba turystów odwiedzających Xizang przekroczyła liczbę mieszkańców prowincji."
Xizang to Tybetanski Region Autonomiczny.
4. Wizje Tybetu jako raju wyidealizowaly w sumie dwie ksiazki :
- "Zaginiony Horyzont" Jamesa Hiltona , krotka recenzja z ksiegarni wysylkowej : " Wymyślony przez Hiltona klasztor od kilkudziesięciu lat pobudza wyobraźnię zachodniego świata jako wymarzona siedziba społeczności żyjącej w absolutnej harmonii i realizującej wszelkie ludzkie aspiracje. Książka ta zalicza się do kanonu literatury fantastycznej, a mit Szangri-La zadomowił się w kulturze masowej"
- "Siedem lat w Tybecie" Heinricha Harrera , autor byl nauczycielem i przyjacielem mlodego Dalajlamy 14, tego obecnego, ktory dostal pokojowa nagrode Nobla...byl rowniez nazista, czlonkiem SS i czlonkiem parti narodowosocjalistycznej NSDAP , ciekawe jakie glebokie wartosci humanistyczne przekazal uczniowi Nie dziwie sie rowniez, ze stosunki spoleczne panujace w Tybecie, podobaly sie esesmanowi.
5. Bojkoty Olimpiady, odsylanie koszulek made in china itp. nie maja zadnego sensu. Jesli Olimpiada by sie nie odbyla, uderzy to w bardzo pokojowy i przyjacielski narod chinski, nie w bande komuchow przy wladzy. Uderzy to rowniez w nic niewinnych sportowcow, przygotowujacych sie latami do tej chwili. Koszulki, tenisowki itd, i tak kupimy bo sa tanie. Nawet jak kupimy koszulke made in korea, zapewne material bedzie z Chin...lub nadruk...lub kolor. Olimpiada znakomicie zwiekszy wiedze zachodu o Chinach i na odwrot - wiedze Chinczykow o zyciu zachodu, posieje troszke fermentu.
6. Kto tak naprawde chcialby juz od razu demokracji w Chinach, gdzie nie bylo nigdy nawet jej niamiastki ? Wyobrazacie sobie ten chaos ? ... a tam jest 1/5 ludzkosci. Mozna popatrzec np. na RPA, kwitnacy kraj - demokracja czarnym, ktorzy nigdy jej tam nie znali - upadek kwitnacego kraju. Jest jeszcze kilka podobnych przykladow, sa przyklady odwrotne (Japonia), ja mialbym jednak powazne obawy zwiazane z szybka demokracja w Chinach
Nie jest to obrona chinskich zoldakow strzelajacych do ludzi. Nie piszcie : to mamy sie z tym godzic ?, stawiajac mnie w jednym szeregu ze strzelajacymi lub wydajacymi rozkazy. Jest to proba spojrzenia na problem z innych stron - nawet nie wszystkich, wybranych tylko - i Tybet i Tybetanczycy przestaja byc tacy biali a Chinczycy czarni, przynajmniej dla mnie.
a dla Was ?
--
Booo :)