Magikarp Jump! to jedna z najnowszych produkcji z gatunku gier inkrementalnych. Jak sama nazwa wskazuje - tym razem w świecie Pokémonów. W odróżnieniu od innych tego typów tworów gierka jest bardzo prosta i łatwo ją przejść (przynajmniej na ten moment, bo każda aktualizacja przynosi nową ligę).
Jak można się spodziewać fabuła jest na poziomie przeciętnego odcinka Teletubisów. Jesteśmy sobie zawodowym trenerem Magikarpiów, przybyliśmy do miasteczka, gdzie wszyscy lubią te stworzenia i nawet są zorganizowane specjalne ligi, gdzie trenerze konkurują ze sobą. Ponieważ jest to gra inkrementalna to na początku każdego cyklu łowimy sobie nowego Magikarpia i hodujemy dopóki stwór nie osiągnie maksimum swoich możliwości albo coś złego mu się nie stanie (np. Pidgotto go porwie).
Hodowla jest prosta jak drut, możemy Magikarpia nakarmić, zorganizować sesję treningową albo dostać trochę mocy od jednego z pomocniczych Pokémonów. Do tego często aktywują się losowe zdarzenia, które zwykle przynoszą coś pozytywnego. Wszystko to się kończy podniesieniem wskaźnika JP (Jump Power). I tu przechodzimy do walki, tak jak w grach z pierwotnej serii Pokémony tłukły się przy pomocy swoich mocy tak tutaj jako, że Magikarp jest znany z tego jest praktycznie bezużeczny pojedynki są bardziej pacyfistyczne, bo rybki sobie po prostu... skaczą. Kto wyżej. JP jest absolutnie jedynym wyznacznikiem sukcesu w tej konkurencji. Czasami dostajemy niewielki bonus do tego, ale poza tym nie mamy prawie żadnego wpływu na wynik.
Gra zawiera mikropłatności, ale jesteśmy w stanie grać nie wydając złotówki. W przeciwieństwie do wielu innych gier opartym na takim modelu da się też zdobyć diamenty (te co się kupuje za gotówkę) na inne sposoby i ich źródła praktycznie się nie wyczerpują (choć są rzadkie).
Technicznie jest kiepsko. O ile grafika jest przyjemna dla oka to widać, że w środku gra jest tragicznie skonstruowana. Na starym telefonie nie szło grać, ewidentnie są spore wycieki pamięci, bo grając wystarczająco długo gra w końcu wybuchnie. Na szczęście stan jest zapisywany na bieżąco, więc zwykle niczego nie stracimy. Aktualizacje trochę pomogły, ale jeszcze sporo roboty przed nimi.
Podsumowując, Magikarp Jump! to dość przyzwoita i relaksująca gierka. Nie wymaga zbyt wiele zaangażowania w przeciwieństwie do innych inkrementalnych pykadełek. Zazwyczaj wchodząc do gry mamy roboty na 5-15 minut, akurat tyle, żeby coś porobić w pociągu albo autobusie.
https://itunes.apple.com/us/app/pok%C3%A9mon-magikarp-jump/id1162679453
https://play.google.com/store/apps/details?id=jp.pokemon.koiking
Jak można się spodziewać fabuła jest na poziomie przeciętnego odcinka Teletubisów. Jesteśmy sobie zawodowym trenerem Magikarpiów, przybyliśmy do miasteczka, gdzie wszyscy lubią te stworzenia i nawet są zorganizowane specjalne ligi, gdzie trenerze konkurują ze sobą. Ponieważ jest to gra inkrementalna to na początku każdego cyklu łowimy sobie nowego Magikarpia i hodujemy dopóki stwór nie osiągnie maksimum swoich możliwości albo coś złego mu się nie stanie (np. Pidgotto go porwie).
Hodowla jest prosta jak drut, możemy Magikarpia nakarmić, zorganizować sesję treningową albo dostać trochę mocy od jednego z pomocniczych Pokémonów. Do tego często aktywują się losowe zdarzenia, które zwykle przynoszą coś pozytywnego. Wszystko to się kończy podniesieniem wskaźnika JP (Jump Power). I tu przechodzimy do walki, tak jak w grach z pierwotnej serii Pokémony tłukły się przy pomocy swoich mocy tak tutaj jako, że Magikarp jest znany z tego jest praktycznie bezużeczny pojedynki są bardziej pacyfistyczne, bo rybki sobie po prostu... skaczą. Kto wyżej. JP jest absolutnie jedynym wyznacznikiem sukcesu w tej konkurencji. Czasami dostajemy niewielki bonus do tego, ale poza tym nie mamy prawie żadnego wpływu na wynik.
Gra zawiera mikropłatności, ale jesteśmy w stanie grać nie wydając złotówki. W przeciwieństwie do wielu innych gier opartym na takim modelu da się też zdobyć diamenty (te co się kupuje za gotówkę) na inne sposoby i ich źródła praktycznie się nie wyczerpują (choć są rzadkie).
Technicznie jest kiepsko. O ile grafika jest przyjemna dla oka to widać, że w środku gra jest tragicznie skonstruowana. Na starym telefonie nie szło grać, ewidentnie są spore wycieki pamięci, bo grając wystarczająco długo gra w końcu wybuchnie. Na szczęście stan jest zapisywany na bieżąco, więc zwykle niczego nie stracimy. Aktualizacje trochę pomogły, ale jeszcze sporo roboty przed nimi.
Podsumowując, Magikarp Jump! to dość przyzwoita i relaksująca gierka. Nie wymaga zbyt wiele zaangażowania w przeciwieństwie do innych inkrementalnych pykadełek. Zazwyczaj wchodząc do gry mamy roboty na 5-15 minut, akurat tyle, żeby coś porobić w pociągu albo autobusie.
https://itunes.apple.com/us/app/pok%C3%A9mon-magikarp-jump/id1162679453
https://play.google.com/store/apps/details?id=jp.pokemon.koiking
Ostatnio edytowany:
2017-07-15 23:52:40
--
