- Projekt jest w 100 proc. prywatny i amatorski. Niektóre z tych ujęć były także wykorzystywane przez Ministerstwo Turystyki na targach w Australii. Chcieli za to zapłacić, ale nie przyjąłem kasy, bo mam z czego żyć, a jeśli moje skromne ujęcia mają się przydać w promocji kraju, to wystarczy mi duma– przekazuje popularny Sadek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą