- Czym czyścisz okulary?
- Ściereczką.
- I ja ściereczką, ale nie schodzi.
- A czym nasączasz?
- Niczym, po prostu chucham na szkła.
- Ja też... Ale jedna rzecz: co pijesz?
by Peppone
* * * * *
- Halo? Ogród Zoologiczny? Dostałam państwa telefon z policji. Do mojego mieszkania dostała się żmija...by eM-Ski
* * * * *
Pewnego razu wielki rosyjski heretyk Bożow został schwytany przez inkwizycję. Spalony został na stosie, a jego prochy pozbierano. Pech chciał, że prochy, zamiast do urny, trafiły do imbryka.
Jeszcze większy pech sprawił, że wracająca po ciężkiej pracy (na oko 3 promile... w ślinie) rosyjska dróżniczka Nadjeżdża ZKrupska przypadkiem weszła w posiadanie wyżej wymienionego imbryka.
Zerknęła do środka, zalała wrzątkiem będąc przekonana, że w środku wsypano pewną używkę...
I tak, drogie dziatki, powstała kawa z Bożowa.
by thordjalv
* * * * *
Żyd pojechał do krewnych żyjących w innym mieście i tam umarł. Krewni dzwonią do jego żony:
- Sara, nie denerwuj się, ale Abram nie przyjedzie, bo zachorował.
- Boże, ale żyje???
- Na razie nie...
by pietshaq
* * * * *
Facet: Są lody?
Sprzedawca: Tak
Facet: To poproszę.
Kobieta: Są lody na patyku, winogronowe w polewie czekoladowej z truskawkową posypką?
Sprzedawca: Nie ma
Kobieta: Trudno, poszukam gdzie indziej.
Dzieciak: Są lody za 60 kopiejek?
by Peppone
* * * * *
Dwie sąsiadki chwalą się jakie to mają mądre koty.
- Wyobraź sobie, że kiedy mój Maksiu już ma dosyć przebywania poza domem to sobie wskakuje na klamkę, otwiera drzwi i wchodzi do domu.
- Mój Juniorek jest mądrzejszy bo umie pisać!
- Ciekawe czym?
- Chyba się zakochał, bo wczoraj widziałam jak stał na tylnych łapkach koło drzewa i pazurami przednich łapek coś wysoko pisał dla swojej ukochanej na korze.
- Przeczytałaś?
- Nie!... Bo pismem klinowym napisał!
by Samorodek
* * * * *
Dziewczyna ma przyjaciela - chłopaka. Znaczy to, że on czuje do niej coś więcej i dlatego spędza z nią dużo czasu. Ona natomiast widzi w nim wyłącznie przyjaciela. Mówi mu z resztą często, że jest świetnym facetem, ale "w tej roli" go nie widzi.
To tak, jakby facet przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną do firmy i usłyszał: "Ma pan fantastyczne referencje, odpowiednie kwalifikacje, ale nie mamy zamiaru pana przyjmować. Będziemy jednak wykorzystywać pana kwalifikacje do porównywania z innymi kandydatami. Przyjmiemy kogokolwiek, o możliwie najniższych kwalifikacjach, może nawet alkoholika. Jeśli z nim się nie uda, weźmiemy kogoś innego, ale nie pana. W rzeczy samej nigdy pana nie zatrudnimy, ale będziemy do pana od czasu do czasu dzwonić, żeby pożalić się na tych, których zatrudniliśmy.
by eM-Ski
* * * * *
Rozmowa dwóch Rzymian:
- Wybrałem się tanimi liniami do Egiptu
- Klasą ekonomiczną?
- Nie, biznesową. Dopłacasz dwie sestercje, ale przynajmniej nikt cię nie przykuwa do wiosła.
by Bullterier_K
* * * * *
Przychodzi Rabinowicz do lekarza:
- Panie doktor, ja prawie nie słyszę i do tego stale mi coś w uszach dzwoni...
- Od kiedy?
- Od jakichś dwóch miesięcy.
- Pan pozwoli, obejrzę... Panie, pan masz monety wepchnięte w uszy, czemu pan wcześniej do mnie nie przyszedł?!
- Bo wcześniej nie potrzebowałem tych pieniędzy, panie doktor.
by Peppone
* * * * *
W ramach cywilizowania Ukrainy postanowiono przekazać Ukraińcom koreańskie doświadczenia z pracy pograniczników.
Delegacja Koreańczyków zasiliła ukraińską obsadę na przejściu granicznym w Hrebennem.
Pierwszego dnia Koreaniec zjadł swojego psa. Dowódca ukraińskiej straży granicznej wezwał Koreańczyka i przemawia mu do rozumu:
- Popatrz mi w oczy! Ty nie jesteś Koreańczykiem! Jesteś Ukraińcem! Rozumiesz? Ukraińcem! Ukraińcy jedzą świnie, nie psy!!! Rozumiesz???
- Tak. Rozumiem...
Następnego dnia Koreaniec przemawia do swojego psa:
- Popatrz mi w oczy! Ty nie jesteś psem! Jesteś świnią! Rozumiesz? Świnią!!!
by oldbojek
Wielopak weekendowy CLVII, czyli to, co się działo 100 Wielopaczków temu:
Zenek i Franek w jednej wsi mieszkali. Franka szanowano a z Zenka się śmiali. Niby podobni byli a jednak coś ich różniło.
Z wieczora naszło chłopów na r*chanie. Jeden i drugi wylazł przed chałupę.
- Klotyldooo! - zakrzyknął Franek
- Matyldooo - zawołał Zenek
Poskrobali się po łbach.
- Gdzież ta znowu polazła? - zainteresował się Franek
- Gdzie ty jesteś stara k**wo? - zastanowił się Zenek
- Pora dojenia, pewnie poszła do obory - pomyślał Franek
- Pora dojenia, pewnie poszła do obory - pomyślał Zenek
A obora jedna. O, tak - niby podobni a jednak inni.
by Rupertt
* * * * *
Jak to każdego wieczora, po dobrze wypełnionej pracy zasiedli do stołu Roman, Andrzej i Jarek. Whiskacze się leją, pogaduchy trwają, no ale ile można jeździć po PO. Zaczęło się robić coraz bardziej niemrawo. Z inicjatywą wyskoczył Jarek:
- Chłopaki jadę po dziewuchy!! Roman, jaka dla Ciebie, blondynka czy brunetka?
- Blondynka - odpowiedział Roman, po czym beknął głośno i dosadnie na potwierdzenie swojego wyboru.
- Andrew, jaka dla Ciebie?
- Co? - wyartykułował posiadacz Złotej Karty w co drugim polskim solarium.
- No co Ci przywieźć?
- Wieśmaca...
by krzys444
* * * * *
Rozmawia dwóch pijaczków:
- A właściwie to dlaczego ciebie przezywają "Azbest"?
- Bo jestem rakotwórczy.
- Jak to?!
- Wszystkie moje dzieci są spod znaku Raka
by s-andre
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 256 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!
Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego! |