Szukaj Pokaż menu

Bardzo głębokie przemyślenia XV

15 707  
5   6  
Kliknij i zobacz więcej!Czy wiesz co zrobić kiedy dziecko zada ci pytanie na które nie znasz odpowiedzi? Odpowiedź znajdziesz wśród kolejnych bardzo głębokich przemyśleń..

Pamiętam, jak pierwszy raz ujrzałem spadającą gwiazdę. Powiedziałem "Co to jest, do cholery?”. Dziś, gdy jakąś widzę, mówię po prostu "Co to jest?”. Opuszczam tę część z cholerą. Może, gdy będę starszy, po prostu powiem "Co to?”

* * *

Wiecie, co by tworzyło niezłą historię? Coś o clownie, który rozśmiesza innych ludzi, ale sam, w środku, jest naprawdę smutny. Poza tym ma ciężką biegunkę.

* * *

Pierwszego papierosa w życiu wypaliłem za stodołą Dziadka. Zrobiło mi się niedobrze i bardzo kaszlałem. "Nie martw się, zawsze tak jest przy pierwszym”, powiedział Dziadek. "Spróbuj następnego.” I wiecie co, miał rację.

* * *

Zawsze, gdy muszę trochę "odetchnąć”, odpływam w myślach. Udaję się do wymyślonego miejsca, gdzie jest idealna plaża, i woda jest idealna, i pogoda jest idealna. Jedyna okropna rzecz muchy. Są straszne!

Autentyki CLIV - Dekarz to niebezpieczny zawód?

33 544  
7   15  
Sezon urlopowy w pełni, upały się kończą, jednym słowem - żyć nie umierać. A w dzisiejszych Autentykach przeczytacie m.in. o nowym kierunku rozwoju komunikacji, o tym, jak można uniknąć płacenia mandatów oraz coś dla spóźnialskich, ku przestrodze...(*)

NAJLEPIEJ POINFORMOWANA

Mamy w naszej mieścinie szpital prywatny. Recepcyja tam taka, że scenografia z "Ostrego dyżuru" się chowa. Panienki w recepcji śliczne niczym Barbie - niektóre niestety też o takim rozumku.
Zaniosłam im pieczątki co se zamówili u nas, oddałam w recepcji i idzie se doktor od spraw kobiecych - ginekolog znaczy, co zamawiał u nas recepty. Zamieniliśmy kilka słów, mówię, że gotowe, na co doktor oddalając się już korytarzem głośno powiedział:
- Dobra, w takim razie jutro do pani zajrzę.
Na co rozdarła się panienka w recepcji:

Dziennik piłkarza B - klasy IV

17 544  
2   13  
Kliknij i zobacz więcej!Nasz piłkarz nadal trenuje chociaż sytuacja w polskiej piłce jest niepewna i nie wiadomo czy wkrótce pozostanie jeszcze na wolności jakiś sędzia czy działacz...

Dzień dwudziesty trzeci.
Odbywam rekonwalscencję po dniu poprzednim - kac mnie męczy jak cholera.


Dzień dwudziesty czwarty.
Trenujemy wrzutki. Skrzydłowi raz z jednej, raz z drugiej strony wrzucają piłki w pole karne, a my mamy strzelać głową. Udało mi się aż dwa razy trafić w piłkę i tylko siedem razy zostałem nią trafiony. To nieźle. Rafik po tym treningu został naszym czołowym napastnikiem - jako jedyny za każdym razem uderzał piłkę czołem.


Dzień dwudziesty piąty.
Jutro mamy grać u siebie z Mikołowczynianinem Mikołów. Klubowy sekretarz już dziś zaczął pisać protokół z meczu bo nazwa klubu przyjezdnego zawsze sprawiała mu kłopoty. Na mecz już zapowiedziało się 40 naszych z Klubu Kibica "Rozpierducha Makoszycka". Trener zamówił nowe sztachety do płotu.


Dzień dwudziesty szósty.
Mecz z Mikołowem zaczyna się z półgodzinnym opóźnieniem. Sędzia nie umiał napisać nazwy klubu przyjezdnego. Klub Kibica w międzyczasie zrobił rozgrzewkę, wybijając w autobusie Mikołowian kilka szyb.. Mecz był bardzo spokojny, ciągle atakowaliśmy gdyż, nie wiedzieć czemu, przeciwnicy stali i patrzeli w stronę parkingu, gdzie wciąż rozgrzewali się kibice. Bramkarz Czesio pobił w tym meczu swój życiowy rekord - 2100 punktów w węża na Nokii.


Dzień dwudziesty siódmy
Wstawiamy nowe sztachety do płota i malujemy je oranżadą. Okazało się, że bąbelki mają działanie konserwujące, podczas gdy cukier nadaje drewnu błysk. Płot świeci się jak złotemu cielakowi jajca.


Dzień dwudziesty ósmy.
Zamiast treningu - praca na rzecz klubu. Sypiemy wapnem linie na boisku i malujemy bramki, tym razem zwykłą farbą. Czesio miał znów pecha - zatarł oczy wapnem. Trener powiedział, że dziś wieczorem mamy się stawić w ramach prac społecznych pod miejscowym serwisem ogumienia w ciemnych ubraniach i "mamy mieć ku*wa ryje na kłódkę bo nas porozpie*dala".


Dzień dwudziesty dziewiąty.
Wczoraj wieczorem, zgodnie z zaleceniami trenera przyszliśmy pod Gumipol. Czołowy napastnik Rafik przyjechał autem z przyczepką. Trener powiedział że potrenujemy skoczność, zwinność, szybkość, siłę i dyscyplinę - kompleksowo. Tak więc najpierw trzeba było przeskoczyć przez płot nie nabijając się na kolce, dorwać się do opony, uciec przed psem i robić to wszystko jak najciszej. Dopiero po 20 minutach ostrego treningu postanowiliśmy trochę sobie go ułatwić - Radek przygniótł psa oponą z traktora. Załadowaliśmy te opony na przyczepkę i wróciliśmy do domów.
A po południu odwiedziliśmy Cześka na okulistyce. Miał takie fajne opatrunki na oczach i nic nie widział, więc zagraliśmy z nim w "Kto cię?". Zabawa polegała na drażnieniu go prądem z gniazka (miał grzałkę do wody, którą rozmontowaliśmy), a on miał zgadywać kto to. Ani razu nie zgadł, za to przewieźli go na OIOM


Dzień trzydziesty.
Przyjechała policja, szukali jakichś opon po kradzieży. Trener najpierw kazał nam spier*alać na boisko, a później wyjaśnił policjantom, że on nic nie wie, a my jesteśmy debile i też się od nas niczego nie dowie. Ten to ma łeb, ja bym tego tak nie wymyślił!


Dzień trzydziesty pierwszy.
Zdobyczne opony tniemy aby nie nadawały się do użytku (jeszcze ktoś by ukradł), malujemy oranżadą i wkopujemy wokół stadionu. Wreszcie mamy zabezpieczenie przed wtargnięciem na boisko jak się patrzy! Wszyscy jesteśmy z siebie dumni poza stoperem Mirkiem, który z rozpędu pociął koła z przyczepki.


Dzień trzydziesty drugi.
Jutro wyjeżdżamy na zgrupowanie do Świerklańca. Już nie możemy się doczekać. Bramkarz wyszedł już ze szpitala, choć coś ostatnio jakiś taki roztrzęsiony... W końcu zeszła mu opuchlizna z dłoni, choć nie jest tym faktem zachwycony, bo znów ma czucie. Powiedział, że wieczorem idzie do lasu...


W poprzednich odcinkach...
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Autentyki CLIV - Dekarz to niebezpieczny zawód?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Z pamiętnika informatyka
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Z pamiętnika Ministra Edukacji X
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Dziennik Bułgarskiego Nindży VI
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CLXVIII
Przejdź do artykułu Dziennik piłkarza B - klasy III

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą