Matematyka - ćw. z mgr WR:
Ćwiczenia o macierzach...
- No więc drodzy państwo mamy 2 metody mnożenia macierzy przez siebie - normalną i "na politechnikę"...
Makroekonomia, dr B.:
Z pełną powagą, bez najmniejszej pauzy:
- Niech ten ktoś podyktuje mi treść zabiegu arytmetycznego, który powinien być zaimplementowany, aby przeprowadzić procedurę pozwalającą obliczyć to odchylenie i określić jakże nam potrzebne Z. I teraz przychodzi pora, żeby zastanowić się, czym to Z tak w gruncie rzeczy jest...
Wstęp do rachunkowości:
Zajęcia na 1 roku. W zastępstwie wykład ma poprowadzić mgr Sz. znany z tego, że wystąpił w akcji Niech Nas Zobaczą. Na zajęcia przyszedł wcześniej i siadł w jednej z pierwszych ławek, przeglądając notatki. W pewnej chwili zagląda mu przez ramie jedna ze studentek i pyta:
- Ty, a co to za notatki?
Na co mgr Sz. spokojnie:
- To dzisiejszy wykład.
Studentka:
- A ty skąd to masz?
Mgr Sz. nadal spokojnie:
- Mam swoje chody.
W tym momencie z tylnich ławek ktoś krzyczy:
- Hej, a dzisiaj ma z nami wykład jakaś stara ciota.
Mgr Sz. spokojnie zebrał notatki, podszedł do pulpitu i:
- Dzień dobry państwu, nazywam się mgr Sz. i będę Państwa prowadził aż do kolokwium.
Na sali zapadła żałobna cisza... po chwili mgr Sz.:
- Dla wyjaśnienia.. Tylko nie stara....
Encyklopedia Prawa, dr N.:
- Jeżeli Państwo czegoś nie rozumiecie, to proszę pytać. Nie chcemy przecież doprowadzić do sytuacji "pieprz z dżemem".
Ogólna konsternacja na sali. Doktor na to:
- No - jeden pieprzy, a reszta drzemie...
Matematyka, dr L.:
- Sądząc po Państwa minach jesteście zbulwersowani, że kwadrat może być ujemny...
* * * * *
Ale powiem Wam, że ewidentnie widać, że wakacje studenci mają na karku, bo o ile w zwykłym czasie podsyłacie do nas około 50-60 rodzynków tygodniowo tak w tym tygodniu dostało mi się ich dokładnie 13 sztuk z czego do publikacji przeszło 7 (słownie: siedem).
Ale należy Wam się odpoczynek! Gdyby jednak ktoś miał trochę siły na wysilenie pamięci i dosłanie nam rodzynka – to nasza wrzutnia czynna jest całodobowo!
I na koniec rozwiązanie tajemnicy… węgierskich rzek…
Historia Gospodarcza, dr M.:
- Bo widzicie Państwo, rzeki węgierskie płyną z gospodarczego punktu widzenia w bezsensownym kierunku. Dlatego Węgrzy nastawili się na hodowlę wołowiny - wołowiny nie trzeba wozić! Wołowina idzie sama!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą