Szukaj Pokaż menu

Gawarit Moskwa! XXXVII

25 657  
5   7  
Kliknij i zobacz więcej!Witajcie! Wyobraźcie sobie, wychodzi sędzia Iwanow na boisko, rozpoczyna się mecz Holandia-Portugalia, a ten myśli sobie: Ech, jak Rosja nie gra w finałach to i wy nie będziecie! I wyjął kartki...

   

Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:

Dokonano crash-testu nowego modelu Wołgi rozpędzając go do 60 km/h i uderzając w ścianę. Ściana poszła w drobiazgi, Wołga ma uszkodzony znaczek na masce, a manekin testowy zgubił zęby - z histerycznego śmiechu.

   

Stosunki rosyjsko-rosyjskie

- A ja czytam kryminały od końca...
- Chcesz od razu wiedzieć, kto zabił?

Wielopak weekendowy CLXIV

47 365  
5  
Nie ma to jak scenki rodzajowe z "udanego" pożycia małżeńskiego. W dzisiejszym wielopaku weekendowym znajdziecie ich kilka, a poza tym będzie o zwierzątkach, trochę alkoholowo, nieco historycznie ale przede wszystkim śmiesznie.

Żona rano czule spycha męża z łóżka:
- Dzień dobry, Zajączku. Wstawaj, Kotuś. No obudź się, Słoneczko... Zaraz jedziemy do mamy...
W odpowiedzi rozbrzmiewa:
- Ja dzisiaj Rybką jestem - nie mam nożek i nigdzie nie pojadę!

by skaut22

* * * * *

Krasnystaw (woj. lubelskie). Doroczne "Chmielaki". Okolice ul. Matysiaka. W bramie jednego z zaułków budzi się skacowany gość:
- Jóóósiiu!!!! Jest jeszcze "Warka"???
- Nieee
- A "Perła Lubelska"???
- Nieee
- A "Żywiec"??
- Niee
- A w tej butelce koło schodów to co jest??

Autentyki CL - Z miłości do dzieci

33 844  
4   13  
Jako że sezon urlopowy w toku (nie dla wszystkich :C), w dzisiejszych Autentykach, pojawi się pierwsze wspomnienie z tegorocznego wypoczynku. Prócz tego, dowiecie się, jak banki obsługują VIPowskich klientów oraz jak wielkim poświęceniem jest leczenie dzieci. A wszystko to, ku przestrodze...

KRÓTKI WYPOCZYNEK

Agroturystyka, oaza spokoju... i takie tam. Tak było w ogłoszeniu. Na żywo, to drewniana chata, na totalnym zadupiu w Kotlinie Kłodzkiej. Trzy domy w okolicy, trzy drzewa (resztę chyba spalili), trzynaście psów... Mieszkańców policzyć się nie dało. "Eciu peciu" wpłacało się w agencji, a klucze dawał miejscowy Freddi Kruger.
Po tygodniowym "wypoczynku", przy wyjących do księżyca psach, idziemy oddać z ulgą klucze. Czerwonomordny Freddi zdziwiony:
- So juszzzzz wyjeszczacie? Przecieszzzzzz wczoraj przyjechaliście...

by zmoorka

* * * * *

KAŻDY PRETEKST JEST DOBRY

Siedzimy kiedyś u kolego na działce, pijemy piwko, na grillu kiełbaska się smaży...Dziadek od kumpla cos tam przy drzewkach robił, a babcia plewiła grządki. W pewnej chwili [D]ziadek przychodzi do [B]abci i mówi:
[D] - Guzik mi się urwoł...
Babcia zrobiła wielkie przerażone oczy, normalnie ją zacięło, na twarzy czerwona jak burak:
[B] - Coś ty powiedział?
[D] - No guzik mi się urwoł...
Babcia się zaśmiała i mówi:
- A ja zrozumiałam "dej mi buzi ku**o"

by brogman

* * * * *

ZAUFAĆ BANKOWI

Działo się to kilka lat temu. Jeden z banków miał problem. Klientka podniosła sobie limit gotówkowy na kartę, z jakiejś tam kwoty, do jakiejś, ale na skutek dziwnego układu plam na słońcu, bank się z lekka spóźnił ze zwiększeniem tego limitu.
W każdym razie, klientka pomaszerowała do bankomatu (działo się to w jakiejś niewielkiej mieścinie, gdzie był tylko jeden oddział tego banku i słownie: jeden ich bankomat).
No i oczywiście została zaskoczona odpowiedzią:
"Transakcja nie może zostać zrealizowana. Za duża kwota. Czy chcesz spróbować mniejszą kwotę?"
Klientka próbowała coraz mniejsze i mniejsze kwoty, ale jak bankomat już jej nawet 50 PLN odmówił, to się z lekka wkurzyła.
Baba miała jaja, więc hyc za telefon i dalej jazda po obsłudze banku. Konto w tym oddziale miała VIP-owskie, więc z lekka panika zapanowała w szeregach banku, bo powiedziała, że nie odpuści.
Poprosili ją o godzinę czasu na wyjaśnienia i że oddzwonią i że przepraszają i że za godzinę będzie OK.
Było to tylko odwlekanie wyroku, bo to był piątek. Już po refreshach i tego dnia nie można już nic było zrobić.
Dumali, dumali jak tu klientkę ułagodzić i w pewnym momencie, jeden z pracowników, wpadł na tak chytry plan, że gdyby miał ogon, to pewnie byłby lis.
Oddzwonili do paniusi. Powiedzieli, że już wszystko w porządku i odesłali ją do bankomatu, co by se w pełnym zadowoleniu i komforcie wypłaciła gotówkę.
Paniuś poszła... Paczyyy, a tu na bankomacie komunikat:
"Awaria techniczna! Bankomat nieczynny. Przepraszamy."
Cwaniaki zauważyli, że w tej mieścinie był tylko jeden ichni bankomat, a klientka nie chciała wypłacać w innych, ze względu na prowizję, toteż zdalnie bankomat byli odłączyli. Jak Paniusia zadzwoniła ponownie, to przeprosili, ale powiedzieli, że niestety bankomaty są serwisowane tylko w dni robocze i będzie musiała zaczekać do poniedziałku.

A w poniedziałek limit już miała zaktualizowany...

by Misiek666

* * * * *

TAK TO JEST Z FACETAMI

Mniej więcej rok temu, tłukąc się po wybrzeżu ze znajomymi, w towarzystwie jak najbardziej mieszanym, zawitaliśmy do Darłowa. Z nadmiaru wolnego czasu, postanowiliśmy pobawić się we Flinstonów. Nie żeby Bojownictwo pomyślało sobie, że szuraliśmy nogami po ziemi - do kręgielni znaczy się poszliśmy, no!
W przybytku tym pani obsługująca maszynerię wytłumaczyła co i jak, po czym przystąpiła do wydawania obuwia zmiennego. Pytała o rozmiar płetwy po kolei, zaczynając od płci_dużo_od_mojej_piękniejszej.
Wyniki jak w totolotku:
- 38, 37, 39...
Po czym przeszła reszty, czyli męskiej części graczy.
Kolega pierwszy - 44.
Kolega drugi - 45.
Komentarz pani:
- Z facetami to tak jest, że lubią porównywać długość męskości do rozmiaru stopy...
Bardzo k**wa śmieszne, bardzo śmieszne - powiedziałem - 41 (dodałem półgębkiem).

by johny_r

* * * * *

JAK RWAĆ LASKI

Wczoraj na spacerku – [J]a, [Ż]ona, [M]ały.
[J] - Kochanie idź dalej od nas, bo będziemy rwać laski.
[Ż] - Ciekawe na co...
[J] - Ja na "samotnego ojca z synem", a mały na "przystojnego tatę".
[M] - Z tobą to chyba na "litość"...

by albias

* * * * *

NAJLEPSI FACHOWCY

Siedzimy sobie w pracy i kolega opowiada o problemach na budowie swojego domu. Narzeka na to, że fachowcy bez jego nadzoru pracują kiepsko, że dość radykalnie domagają się wprowadzania w życie własnych "jedynie słusznych rozwiązań", że nie może im zaufać przy najprostszej nawet czynności, że o każdy szczegół musi toczyć wojny i że w ogóle cała ta budowa przekracza jego wytrzymałość. W środku opowieści wpada inny kolega i po wysłuchaniu wzburzony wypala:
- Posłuchaj! To weź tych kolesi po prostu zwolnij! No co?! Nie możesz ich ku**a zwolnić?!
Opowiadający zrezygnowany uświadamia kolegę:
- To mój teść i ojciec...

by kozyni

* * * * *

ECH, TA SŁAWA...

Mam jednego znajomego. Z tłumu niczym szczególnym się nie wyróżnia - dłuższe włosy, każdy w inną stronę, pociągła twarz, nos jak kulfon, zapadnięte policzki i zawsze dziwnie podkrążone oczy. Jednak od jakiegoś czasu, zaczął grywać w coraz lepszych klubach w całej Polsce, wespół z zagranicznymi gwiazdami, przez co pnie się wyżej w rankingach house’owych m.in. magazynu Laif. Słowem - spełniają się jego marzenia. No i opowiadał, jak był nad morzem. Pogody nie było, więc sobie siedział z dziewczyną patrząc na bałwany, gdy podeszło do niego kilku łepków:
- Dzień dobry. Przepraszamy, ale możemy prosić o autograf?
Zdziwił się strasznie, no ale ok... (dla fanów wszystko :) i podpisał się na jakimś tam papierzysku. Chłopaki obejrzeli to dokładnie i...
- Eeeeee, a myśmy myśleli, że pan to Tomasz Iwan...

by telesfor

* * * * *

NA ROWEREK NAD JEZIOREM

Dawnymi czasy w Skorzęcinie (taka wiocha nad jeziorkiem), siedzimy sobie ze znajomymi na pomoście i racząc się napojem, który wprowadza w "byczy" stan i słyszymy rozmowę dwojga, zakochanych w sobie, młodych Poznaniaków:
[Ona] - Jaki ładny i ciepły wieczór.
[On] - Taaak...
[Ona] - Pojeździłabym z chęcią na rowerku...
[Mój kumpel] - Jak chcesz, to mów na niego rowerek!

by jad

* * * * *

NALEŻY JEJ SIĘ

Dziś, jak zapewne wszystkim (lub prawie wszystkim) wiadomo, jest taki dzień w roku, kiedy młodzież szkolno-gimnazjalono-licealna zostaje podliczona za cały semestr ciężkiej (taaa) pracy. Dowodem jej ma być cenzurka i wypisane na niej oceny. Jak większość młodych ludzi, również i moja siostra, licealistka, takąż dziś otrzymała. Cóż.... Okna można przy niej otwierać - nie wyfrunie, ale wszystko pozytywnie. Oczywiście cała rodzina jest żywo zainteresowana, jak Młodej poszło i wszyscy chcą ów papier zobaczyć. Podczas gdy oglądała ją nasza Mamusia, wywiązał się dialog:
[Mama] - Z tej historii, to lepiej by mogło być - teraz to ważne podobno... (i dalej w ten deseń...)
[Siostra] - No taaak. Ale to cała klasa podobne oceny ma, bo pani ostra itd.
Ostatecznie dostaje w ramach podarku od Mamy paczkę Rafaello (czy jak to się, to kokosowe obrzydlistwo nazywa).
[Ja] - (z szelmowskim uśmiechem) Myślałem, że za takie świadectwo, to się w dupsko należy...
[Mama] - A myślisz, że gdzie jej to pójdzie?

by fazzi

* * * * *

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU...

Koleżanka mojej siostry była w jakimś Makro, czy czymś takim innym hurtowym, na zakupach. Z tymi zakupami spotkała się potem z moją siostrą.
Wypakowują z bagażnika jakieś kartony mydeł, szamponów itp., dochodzą do gigantycznej zgrzewki ręczników papierowych w rolkach (tak wyglądały), więc siostra z przerażeniem pyta, po co koleżance tyle tego. Koleżanka na to, że sprzedawali hurtowo i że mogą się podzielić po połowie. Siostra grzecznie wytłumaczyła, zgodnie z prawdą, że raczej nie, bo nie używa, że w domu się nie używało, wiec się przyzwyczaiła obywać bez i że używa ściereczek materiałowych i męża też tak nauczyła.
Koleżanka zrobiła trochę dziwną minę, ale cóż, pewnie snobka...
Rozpakowują dalej, zanoszą do domu. I tu się okazało, że te rolki to...
...papier toaletowy.
Zrozumiała dziwną minę koleżanki.

by nonna

* * * * *

ZA CZYM ON TAK CHODZI?

Pewnego dnia wybrała się znajoma po zakupy. Widząc idącego chodnikiem mężczyznę, ubranego jak pracownik elektrowni, albo gazowni, tak zagaduje:
- Dzień dobry. Za gaz Pan chodzi? (czy spisuje liczniki gazowe)
- Nie...
- Za światło? - nie ustępuje w swojej ciekawości znajoma.
- Nie... - z niepewnością odpowiada zaczepiony.
- To po co Pan, tu, z tą torbą idzie?
Na co facet, zachowując resztki powagi:
- W torbie mam kanapki i idę na drugą zmianę do pracy...

by madziulek28

* * * * *

Z MIŁOŚCI DO DZIECI

Gwoli wstępu: jedna z moich podstarzałych sióstr jest pediatrą, z 10-letnim już chyba, stażem. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego wybrała akurat tę specjalizację - zawsze była bardziej wiedźmą niż dobrą wróżką...
W każdym razie, z braku zajęcia, oglądałam ostatnio w TV film "W rytmie hip-hopu", a Siostra siedziała nieopodal przy biurku, szukając jakiegoś sensownego zakończenia, dla powstającej w bólach, pracy doktorskiej.
W pewnym momencie, między dwójką bohaterów ([B1] i [B2]) filmu, toczył się dialog na temat planów na przyszłość...
[B1] - Więc zamierzasz zostać lekarzem, tak?
[B2] - Tak...
[B1] - Jakiej specjalności?
[B2] - Pediatrą. Uwielbiam dzieci.
W tym momencie siostra podniosła głowę znad doktoratu, popatrzyła z obrzydzeniem na ekran telewizora i rzekła:
- Pedofil. Pediatrzy nienawidzą dzieci.

by aravis

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!
4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CLXIV
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Twój mąż często jeździ na motorze?
Przejdź do artykułu Rozkoszne diabełki XL

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą