Szukaj Pokaż menu

Zagadka - Co się tam mieści?

31 922  
4   69  
Zagadka jest prosta - co znajduje się za tak oznakowanym wejściem?

Zobacz więcej!

Wielopak weekendowy CXLVII

53 766  
6  
Ciekaw jesteś, jak zdobyć peruczkę a la Połomski? Lubisz czytać o odważnej polskiej policji? Może wolisz o zdeterminowanych polskich piłkarzach? Poczytaj dzisiejszego wielopaka. A na początek opowiemy o genezie jednej tablicy pamiątkowej. Zaczynamy!

Przyjechał koleś z Ameryki do Tel Aviwu. Postanowił pójść na koncert do tamtejszej filharmonii. Staje pod budynkiem, a nad wejściem wielka tablica: ‘Filharmonia im. Manna’.
- Czy to na cześć Tomasza Manna, wielkiego pisarza z Niemiec? – pyta odźwiernego.
- Nie.
- A może na cześć Wojciecha Manna, grubego showmana z Polski?
- Nie.
- A kogo?
- Wielkiego Billy’ego Manna z New Jersey.
- A co on napisał?

Autentyki CXXXIII - Wiesz, ja mam kotka...

37 029  
7   24  
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego jeżyki lubią mleko, jakie są skutki świniobicia lub gdzie spotkać Forsale? O wszystkim tym dowiecie się z dzisiejszego wydania Autentyków. Wrócimy także do naszego bohatera z wydań poprzednich, firmy o najwyższych standardach - Poczty Polskiej...

NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY NIE BYŁO BADYLI...

A więc rozumiesz. Cała tajemnica tkwi w tym żeby nie było żadnych badyli - rzekł szwagier dokładnie przeczesując teren, na którym miał stanąć namiot i odrzucając pomniejsze gałązki.
No cóż, u ciotki na podwórku badyle były towarem deficytowym, jednak dokładnym trzeba być, tym bardziej mając na uwadze wieczór bez rozwrzeszczanej gromadki siostrzeńców silnie podnieconych już samą myślą spędzenia nocy w namiocie.
Świeżo w pamięci miałem poranną wycieczkę do sklepu, podczas której jeden z powyższych osobników lat 7 zadał mi następujące pytanie:
- Wujek a co to są Forsale?
Przed oczyma stanęły mi wszelkie odmiany morświnów, morsów i innych kaszalotów. Dopiero w drodze powrotnej dręczony coraz bardziej napastliwymi pytaniami, dostrzegłem przy drodze tablicę:
"Do sprzedania... FOR SALE"
Małe bestyje...
Namiot stanął, lecz zamiast radości, rozległ się krzyk dzieciaków nasycony trwogą, gniewem i pretensją.
Sprawdziliśmy z Marcinem linki, tropik, śledzie - wszystko git. Krzyk narastał, zwiastując zbliżający się Armageddon, gdy rozległ się głos ciotki:
- Co tu się dzieje?
- Mama, bo oni namiot na grobie naszej papużki rozbili i krzyżyk wyrwali...
No tak... Najważniejsze, to żeby nie było badyli...

by stalko

* * * * *

DZIADEK SIĘ ZNA

Byłam kiedyś na obozie etnograficznym. Naszym zadaniem było między innymi ankietowanie starszych ludzi w okolicy na temat nazw różnych przedmiotów, czynności itp.
Kiedyś siedzimy sobie u pewnego dziadka i robimy ankietę. Jedno z pytań brzmiało:
"Jak się nazywa blaszane naczynie do przenoszenia lub przewożenia mleka (chodziło oczywiście o bańkę na mleko)?"
Dziadek myśli, myśli, po głowie się skrobie... W końcu pyta:
- Blaszane?
- No tak, blaszane.
- Do przewożenia mleka?
- Tak.
- ...No to musi cysterna!

by Killa

* * * * *

PORANNY TEST

Bubel postanowił z rana, po ewidentnym olaniu budzika, jednak wstać do pracy. Ja, jako że nie pracuję dziś, jeszcze dosypiam po wczorajszych ostatkach. Wtem odzywa się, o tej nieprzyzwoitej godzinie, doprowadzając mnie od razu do pionu, telefon.
Ja wściekła warczę:
- Halo!?
Na to rozćwierkanym głosem mamunia:
- A nie, nie odbieraj! Tylko sprawdzam, czy mi telefon działa. No i działa!
Ja zgryźliwie nieco:
- A no tak, to świetnie, tyle, że już odebrałam.
Mamunia z pełnym przekonaniem, że spełniła dobry uczynek:
- Dzięki temu już od rana wiesz, że twój też działa. To cześć!
Tak, wiedza ta o godzinie siódmej rano była mi niezbędna do dalszej egzystencji psia mać... Dodam jeszcze, że mamy w domu dwie linie telefoniczne, więc mogła zadzwonić na drugą. Mogła też zadzwonić do siebie na komórkę. Mogła koniec końców zadzwonić na Berdyczów...

by krolowa_sniegu

* * * * *

JAK ODEBRAĆ PRZESYŁKĘ

Tło historyczne:
Zakupiłem pewną, drobną (gabarytami) rzecz w e-sklepie i tak jakoś (głupek) podałem niepełne dane adresowe, czyli miasto, kod, ulicę - niestety numeru domu i mieszkania już jakoś nie (debil). A przesyłka pocztą. Czas realizacji ok. 3 dni.
Akcja:
Czekam, czekam, czekam... Minęło 5 dni. Coś mnie tknęło - sprawdzam na stronie sklepu jakie dane wpisałem. O! k**wa! Nie podałem numeru domu!
Dzwonię na pocztę... (tu na scenę wchodzi pani z okienka)
- Dzień dobry (moje nazwisko i tak dalej), czy może mi pani powiedzieć, czy były do mnie jakieś listy polecone, przesyłki?
- Kiedy?
- No, dwa, trzy dni temu...
- A po co pan to chce wiedzieć?
- Jak to po co? Noo... widzi pani... - tu wyłuszczam jej w czym rzecz - ...a nie podałem numeru domu i mieszkania, więc pewnie dlatego nie doszło, bo listonosz nie wie gdzie doręczyć...
- No i?!
- To może ja to sobie osobiście na poczcie odbiorę?
- Proszę bardzo, ma pan awizo?
- Jakie awizo?!
- No, czy listonosz zostawił panu awizo? Bez tego nie mogę panu wydać...
Jakie awizo? Jaki k**wa listonosz?! - wyszeptały me wargi bezdźwięcznie
- Ale proszę panią, jak mógł mi listonosz zostawić awizo, skoro nie wie gdzie ja mieszkam? Właśnie o to chodzi, żebym to ja do was przyszedł i to sobie osobiście odebrał, na podstawie dowodu osobistego na przykład. Da się tak zrobić?
- Oczywiście, proszę jutro przyjść z dowodem... i awizo. To niemożliwe żeby pan nie miał awizo. Listonosz zawsze, gdy nie może doręczyć przesyłki, zostawia awizo. Niech pan dobrze poszuka. Jeszcze coś? Do widzenia.
- Do wi...

Zadanie konkursowe brzmi: Proszę, posługując się jedną ręką, pokazać IQ tej sympatycznej pani.

by Rupertt

* * * * *

ŚWINIOBICIE

W czasach, gdy ubój świń podlegał podobnej kontroli państwowej, jak dzisiaj ubój (zwłaszcza niektórych gatunków) drobiu, milicjanci pojechali sprawdzić donos w sprawie nierejestrowanej eutanazji trzody chlewnej. Trafili w dziesiątkę. Chłop wykupił się pokaźną ilością świeżutkiego mięsiwa. Mundurowi zabrali łupy - z braku lepszego miejsca - na komisariat i zaczynają dzielić. Oczywiście nie mogło się obejść bez opicia zdobyczy, zwłaszcza, że akurat skończyła się służba. A tu - telefon. Prośba o przesłuchanie nieletniego, który dopiero co został złapany na gorącym uczynku. Mimo starań (jesteśmy po służbie, wypiliśmy) patrol przywiózł chłopaczka na komisariat i wprowadza do pokoju przesłuchań. A tam - jatka. Walają się resztki mięsa, krwi pełno, bo to świeże przecież, również gliniarze mają łapy do łokci ubabrane, jakieś wielkie noże leżą na stole... A jeden z tych rzeźników rzuca:
- No, mam nadzieję, że ten się szybciej przyzna.

by Peppone

* * * * *

TRAFIONY

Padł mi komp w domu. No wziął i w niedzielę odmówił współpracy. W poniedziałek koleżanka z pracy mnie oświeciła, że jej małżonek jest informatykiem w państwowej instytucji, zresztą całkiem niezłym, co mój osobisty siostrzeniec potwierdził.
Dzwonię do niego do pracy - nie odbiera. Koleżanka daje mi więc numer jego komórki i mówi:
- Weź mu zrób jakiś numer, bo on nie zna twojej komórki...
Pewnikiem chodziło jej o to, żebym powiedziała, że od komornika dzwonię, albo co, ale mnie cuś do głowy strzeliło i kiedy odebrał powiedziałam:
- No hej, to ja... Wiesz, zrobiłam ten test i okazało się, że naprawdę jestem w ciąży...
Zamiast ochrzanu za głupie dowcipy usłyszałam przerażone:
- O k**wa!
Zaraz wyjaśniłam, że to ja i w jakiej sprawie, ale dzisiaj kiedy oddawał kompa, żalił się, że awantura nadal w toku. Żebym ja w totka tak trafiała jak z głupimi dowcipami.

by atitta

* * * * *

RADZIECKA MYŚL TECHNICZNA

14 grudnia 1981 r,a wiec dzień po wprowadzeniu stanu wojennego, jedziemy z mężem do pracy naszym fordem Alosza, zwanym również zemstą Breżniewa. Ten typ samochodu miał zainstalowane w bagażniku, niezależne od silnika ogrzewanie, tzw. nagrzewnicę. W Alejach Jerozolimskich, we Włochach, tuż za wiaduktem, stały 2 scoty i wojsko. Oczywiście nas zatrzymali.
- Dokumenty i proszę otworzyć bagażnik!
Mąż otworzył bagażnik. Żołnierz zobaczył silniczek od nagrzewnicy i mówi:
- O ku**a, ale toto ma mały silnik! Ruskie, a jak to potrafią zrobić! Panie, bagażnik pan otwórz, przecież mówiłem!

by Derdunia

* * * * *

JEMU TO NIE PASUJE

Wczoraj wracam szczęśliwy po ostatnim zaliczeniu, i na mojej drodze, ni stąd ni zowąd, wyrasta kobieca postać, pokazuje jakąś broszurkę typu "instrukcja obsługi do Biblii" i zadaje pytanie:
- Pan jest młody, to pewnie pan myśli o przyszłości?
I odpowiedź pełna kurtuazji:
- Ta, a konkretnie gdzie by się tu wieczorem napie**olić...
Ta sytuacja przypomniała mi podobną, tyle że akurat wtedy były dwie panie, i zapukały mi (jak ci ułani w okienko) do drzwi od mieszkania. Nadmienić jeszcze trzeba, że była chyba dziesiąta przed południem, albo inna tego typu godzina (czyli generalnie środek nocy). Kobieta:
- Dzień dobry, czy chciałby pan żyć w świecie bez zła?
Ja (wk**wiony to za mało powiedziane):
- Nie! Jestem chuliganem i byłoby mi to nie na rękę!

by Pitar

* * * * *

KTO ZGASIŁ ŚWIATŁO?

Do domu ładują się nasi znajomi (część już zgrabnie się rozpłaszczyła i wtoczyła się do pokoju - reszta jeszcze walczy z obuwiem), nagle zostaje odcięty dopływ światła w przedpokoju i słychać:
- Ktoś mi zgasił światło...
- I mi też...

by morgana

* * * * *

GDZIE JEST NATALIA?

W mojej grupie dziekańskiej są dwie Natalie i czasami wynikają z tego powodu wynikają ciekawe sytuacje.
Jedna z dwóch [N]atalii podchodzi do naszej [Z]najomej z grupy:
[N] - Widziałaś gdzieś Natalię?
[Z] - Którą?

by masterarcus

* * * * *

JEŻYK LUBI MLECZKO

Impreza znajomych moich rodziców. Alkohol się leje mniej lub bardziej. Znajomi zygzaczą do domu nocą ciemną i późną. A tu na progu siedzi jeżyk.
- Trzeba dać jeżykowi mleczka. - orzekła pani, co by się Greenpeace nie czepiał.
Doturlawszy się do lodówki, po wypełnieniu potrzebnej procedury, spodeczek z mleczkiem wylądował na progu przed jeżykiem, który - o dziwo - nadal tam siedział.
Rankiem pan wylazł z łóżka, wytoczył się przed dom i cóż ujrzał? Spodeczek mleczka. Postawiony przed szczotką ryżową.

by cadaveria

* * * * *

A ONA MA KOTKA

Byłem dziś świadkiem takiej o to rozmowy pomiędzy dziewczynami:
- No i wiesz... Ja mam kotka.
- No wiem...
- Ale nie... Mam takiego, wiesz, z łapami.
- Też?

by Dziamdziak

Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!
7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy CXLVII
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Seryjni mordercy zatrzymani w ostatnich latach
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 4 współczesne problemy, które są dużo starsze, niż ci się wydaje
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Z sądów polskich IV
Przejdź do artykułu Grucha - czyli jak zostałem bokserem

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą