Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Narcos, sezon 3 - ile jest prawdy w serialowej fikcji o kolumbijskim kartelu narkotykowym z Cali

69 125  
96   33  
Ostrzeżenie dla alergików: artykuł może zawierać spoilery.

Za nami premiera trzeciego sezonu Narcos - produkcji Netflixa, która przebojem wdarła się do czołówki rankingów oglądalności. Popularnością wśród mediów społecznościowych niemal dorównuje gigantowi wydawanemu przez HBO - Grze o Tron.

Uczciwie należy przyznać, że oba dzieła zaskarbiły sobie miejsca w naszych sercach przez swoją fabułę. Nikt jednak nie podnosi dyskusji o tym, czy wielki smok zombie z podziurawionymi skrzydłami, ujeżdżany przez nekromantę i ziejący ogniem rzeczywiście był w stanie pokonać Wielki Mur. Ale historia Narcos to już zdecydowanie inna para kaloszy. Tutaj granica pomiędzy fikcją literacką a zdarzeniami historycznymi zaciera się, pozostawiając odbiorcę w stanie konsternacji. Pablo Gaviria Escobar był fundamentem wiarygodności pierwszych dwóch sezonów, natomiast czy należy wierzyć, że historia o Dżentelmenach z Cali również jest prawdziwa? Jaka była w tym rola amerykańskich funkcjonariuszy?

Kartel z Cali


Organizacja istniała w rzeczywistości i naprawdę miała tak ogromne wpływy. W odróżnieniu od Escobara byli bardziej subtelni w swoich działaniach (raczej unikali masowych mordów i zastraszania społeczeństwa), ale jeśli chodzi o swoje narkotykowe imperium - nie ustępowali mu na krok. Szacuje się, że w latach swojej świetności eksportowali około 70% kokainy, która lądowała w Stanach Zjednoczonych. W Europie te statystyki sięgały nawet 90%.

Kanały przemytnicze rzeczywiście biegły między innymi przez wyspę Curacao, a szmuglerzy z roku na rok doskonalili swoje metody. Doszło do tego, że narkotyki były przemycane w wielkich pojemnikach ciągniętych przez łodzie, ale ukrytych pod powierzchnią wody. Jeśli statek miał być kontrolowany przez straż przybrzeżną, pozbywał się ładunku, a następny w kolejności statek przejmował towar, korzystając z nadajnika radiowego.

Jorge Salcedo - szef ochrony Cali


Postać Salcedo, grana przez urodzonego w Szwecji Matiasa Varelę, od początku wzbudzała sympatię widza. Jako jedna z nielicznych po tej stronie konfliktu jest przedstawiana we względnie pozytywny sposób. Twórcy serialu skonsultowali fabułę z pozostającym w amerykańskim programie ochrony świadków Salcedo. Kolumbijczyk przyznał, że większość scen z nim jest prawdziwa, chociaż wielokrotnie uwypuklano jego zasługi. Potwierdził, że kartel zorganizował spotkanie, w którym Jorge został obarczony winą za współpracę z DEA, natomiast, wbrew fabule, nikt nie próbował go udusić plastikową torbą. Nie on również był odpowiedzialny za śmierć płatnego zabójcy - Navegante.

Salcedo w 2012 roku potwierdził, że w ramach wynagrodzenia za ochronę zarobił w sumie około miliona dolarów, natomiast roczne dochody kartelu wynosiły nawet siedem miliardów dolarów. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy kartel rzeczywiście przeznaczał tak szczątkowe części swojego budżetu na szefa ochrony, czy też Salcedo, który razem z księgowym kartelu uciekł do Stanów, znalazł sposób na przechytrzenie systemu. Podczas procesu podobno obaj wyglądali bardziej jak profesorowie matematyki niż główne postacie kartelu z Cali.

Kilka miesięcy później Salcedo wraz z rodziną zostali namierzeni przez kolumbijskich płatnych zabójców, ale zostali w porę przeniesieni do innego stanu, już ostatecznie znikając z radarów mafii. Żyją do dziś, coraz śmielej opowiadając o dawnych przeżyciach.

Pacho Herrera

Pacho faktycznie był jedną z głów kartelu, tak jak i zadeklarowanym homoseksualistą. Wyróżniał się ekstrawaganckim ubiorem, zamiłowaniem do kultury i słynnymi, dość hedonistycznymi przyjęciami, które urządzał dla swoich bliskich. Nie ma co wyciągać pochopnych wniosków z prezencji dżentelmena z Cali, gdyż to właśnie on - najmłodszy z przywódców - zarządzał grupą płatnych zabójców, tzw. sicarios. Herrera u schyłku swojej przestępczej działalności rzeczywiście zgłosił się do więzienia, gdzie zajął się organizacją struktury piłkarskiej w placówce oraz zdobył tytuł magistra z administracji w biznesie. Zginął postrzelony siedem razy w głowę przez swojego kompana Rafaela Uribe na boisku więziennym.

Javier Pena


Funkcjonariusz DEA, który razem ze Steve'em Murphym doprowadził do zatrzymania Pablo Escobara, tak naprawdę opuścił Kolumbię w październiku 1994 roku i nie miał wiele wspólnego ze śledztwem w sprawie kartelu z Cali. Zdaje się, że było to celowe działanie twórców serialu, aby połączyć wątki z poszczególnych sezonów. W końcu nie są to kroniki, a produkcja fabularna.


Bracia Orejuela



Założyciele kartelu, którzy swoją wizją, skrupulatnością i bezwzględnością dali radę zastąpić dawną potęgę z Medellin, ostatecznie przejmując około 80% światowego rynku kokainy. Obaj byli dużo mniej skłonni do współpracy z producentami serialu, gdyż Miguel w wieku 73 lat jest osadzony w więzieniu w południowej Karolinie, natomiast jego 78-letni brat Gilberto odsiaduje swój wyrok w północnej Karolinie. Obaj mają jeszcze po 13 lat do wyjścia na wolność. Bracia zgodzili się oddać ogromną część swojego ukrytego majątku w zamian za uniewinnienie członków ich rodziny.

David Rodriguez


Syn Manuela Rodrigueza w rzeczywistości nazywał się William i czynnie uczestniczył w prowadzeniu kartelu. Faktem był również jego konflikt z Jorge Salcedo. Jednak w odróżnieniu od sytuacji pokazanych w serialu - nie zginął z rąk meksykańskich zabójców, a w porę zgłosił się, żeby współpracować z rządem Stanów Zjednoczonych. Obciążając zeznaniami swojego ojca, wujów i przyjaciół, dostał zmniejszony wyrok. Obecnie przebywa na wolności na Florydzie, gdzie napisał książkę „I am the son of a Cali Cartel”.

Twórcy serii wzorują się na zdarzeniach historycznych, natomiast sami przyznają, że aby produkcja była bardziej przystępna dla szerokiego grona odbiorców, musieli zmieszać prawdę z fikcją mniej więcej po połowie.

Może warto przynajmniej jednego wieczoru odpuścić sobie Barwy szczęścia i dać się przenieść do kolumbijskiej rzeczywistości. W końcu własna ocena jest bardziej wartościowa niż choćby milion internetowych recenzji.

Źródła: 1, 2, 3
5

Oglądany: 69125x | Komentarzy: 33 | Okejek: 96 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało