Anna nigdy nie uważała się za kreatywną, a dojście do aktualnej pasji zajęło jej lata i wiele kroków pośrednich. Najpierw był zakup pierwszej lustrzanki, później narodziny dzieci - Kuby, a później Basi. Pomiędzy narodzinami Anna odkryła Pinterest, który też miał wpływ na jej twórczość.

Jak wiele mam, Anna robiła tysiące zdjęć swoim pociechom, ale dopiero rok temu wpadła na pomysł na tworzenie unikalnej serii pokazującej w odmienny sposób dorastanie dzieci.

Kostiumy szyje sama z najtańszych dostępnych materiałów, miejsca na sesje wybiera w pobliżu miejsca zamieszkania, zwykle nie dalej niż 20 km od domu. Jedna sesja trwa zwykle 10 do 15 min, w przypadku 3-letniej Basi nawet 5-6 minut to już długo.