Niezawodny lysy2 znów niechybnie nas rozśmieszył. A teraz dzielimy się z wami jakże niesamowitą historią z dreszczykiem na końcu...
Autentyk - jak dla mnie bomba,
bo w Opolu nie ma ronda.
Czterech kumpli się zebrało,
kilka dżojntów wyjarało.
A że w domu było ciasno,
wyjechali se na miasto.
Jeżdżą swoim kaszlem wszędzie,
patrzą rondo - "jazda będzie!"
Żeby jednak było lepiej,
to wrzucili w nim "rakietę" *
Jeżdżąc tak po dłuższej chwili,
w jakieś auto przydzwonili.
Żaden wyjść się nie odważy,
może nikt nie zauważy...
Smerfy szybko przyjechały,
Miejsce raźno obadały.
Chłopcy wydygani deczko,
a tu puk, puk w okieneczko.
"Nic nie martwcie się chłopaki,
facet pojedzie do paki."
"Twierdzi, że jechałeś tyłem,
ale sam ma dwa promile ! "
* - rakieta - termin pochodzi od literki R na gałce zmiany biegów (termin zaczerpnięty z innego starego dowcipu)
Co jeszcze wymyśli lysy2, czym nas rozśmieszy, czym zadziwi? Co tym razem weźmie pod literackie pióro? O tym dowiecie się z następnych odcinków Poetyckiej Klasyki Gwoździ...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą