Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki XLVI - telefony, imprezy i wesela

25 897  
7   31  

Cierpię ostatnio na chroniczny brak sałaty. Whisek wytłumaczył mi dlaczego:
"Cały tydzień haru haru,
a w sobotę hyc do baru,
na kelnerkę gwizdu gwizdu...
i wypłata poszła w... diabły?"
Whisek myliłeś się!!!!! Dziś jest niedziela, a ja mam jeszcze trzy polskie złote!!!
Przyczyny zatem braku sałaty będziemy szukać gdzie indziej. Jak wy hew any aidija w tym temacie podeślijcie mailem - a tymczasem bardzo już dojrzałe - czterdzieste szóste autentyki:


Dziś zaczyna migla traumatyczną historią swojego kolegi:

- Kiedyś, pamiętam moja stara czekała na mnie z kolacją, a ja po robocie polazłem z chłopakami ze zmiany na piwo... myślałem ze jak przylezę to już spać będzie... zachodzę, ona w łazience-odmaka (w wannie siedzi) wiec zaczynam przepraszać... siadłem obok wanny i ręka poszła pocieszać... widzę ze się podoba wiec kontynuacja pieszczot... całowanie... włożyłem głowę pod wodę miedzy jej nogi....a ona mi udami łeb trzyma.......i wiecie co......
- co ...co, co.......co?( wszyscy zapytali)
- jakbym oczów nie otworzył i korka nie wyciągnął to bym się K***A utopił

Poprawia po nim niezawodny Misiek666 - oczywiście historią z pracy:

Odbieram telefon. Dzwoni zakład fryzjerski po autoryzację ...
Obok mnie stoi kumpel z rękami w kieszeniach i dosyć głośno komentuje to co się dzieje za oknem :
- Ale deszcz napier..ala !!!!
A babeczka w słuchawce :
- Nie proszę Pana ... to suszarka u nas tak głośno pracuje ....

A że raz na Miśka to mało, więc poprawi znów:

Wiszę na telefonie. Połączenie ze Stanami. Gostek weryfikuje dane klienta. Ja mu je potwierdzam ...
Cisza ... szum wentylatora... i mój monotonny głos :
- Yes. Correct. Mhm. Correct. Yes... Correct ...
Głos Tomaszka wyglądającego przez okno :
- Jebana technika ... o tej porze korek ??? Na Ostrobramskiej ??? Skąd oni to wiedzą???

O telefonach w pracy również chypre:

Pracownik w obecności swoich szefów rozmawia z klientem przez telefon,
słyszymy:
- co?
- COOOO?!
- COOOO?!!!!!!!!!!!!
- Ja pana też!!!!!!!!!!
Odłożył słuchawkę i spokojnie siedzi.
Szefostwo nieco skonsternowane:
- Z kim pan rozmawiał?
- Z klientem....
- No jak to tak, co pan mu powiedział?
- To samo co on mnie....
Jeszcze większa konsternacja.
- Więc?
- No, że go nie słyszę.

Zgred83 bywa na imprezach - oczywiście nie omieszkał się podzielić tym z nami:

Działo się to kilka lat temu, kumpel miał wolną chatę i organizował u siebie sylwestra. Nie za bardzo mu się to uśmiechało, bo wiadomo że gospodarz ma na (i po) takiej imprezce przerąbane. Obiecaliśmy mu jednak, że kilka osób, które zostaną najdłużej pomoże mu posprzątać, bo rano mieli wrócić jego rodzice. Wiadomo że zabawa sylwestrowa to jedno z cięższych doświadczeń dla wątroby, a nasz gospodarz tego wieczora swojej bynajmniej nie oszczędzał. Skutkiem tego około 4 nad ranem wylądował (raczej awaryjnie) w swoim łóżeczku i natychmiast zasnął.
O 7 rano niedobitki stwierdziły że pora wracać do domu, ale trzeba najpierw posprzątać. (K)umpel budzi więc (G)ospodarza:
K: wstawaj, trzeba spzątać
G: yyy...
K: no wstawaj, twoi starzy za chwilę wrócą, musimy trochę posprzątać
Gospodarz otwierając przekrwione oczy i oceniając "krajobraz po bitwie":
- Pier**l to, niech sobie starzy zobaczą jaka impreza była...

Imprezowo debiutuje również rozek:

Rzecz się miała za dawnych, pięknych czasów liceum. Temat wdzięczny - wycieczka klasowa do Krakowa. Spaliśmy w akademikach (na parterze). W jednym z pokoi kimało 4 kolesi (w tym niejaki Hofi i Gucio). Na wycieczce jak to na wycieczce, impreza 24h na dobę, towarzystwo trzeźwiało tylko w muzeach. W pewnym momencie impreza przeniosła się do pokoju naszych bohaterów. Godzina późna, więc z 4 panów gospodarzy trzech leżało na wyrkach w stanie agonalnym, a czwartego nie było, goście radzili sobie sami.
W pewnym momencie do pokoju ktoś puka:
Hofi (unosząc ciężko powiekę) mówi do kumpeli: Izkaa, otwórz Guciowi
Izka otwiera drzwi od pokoju na korytarz, nikogo nie ma, wiec zamyka.
Jednak pukanie rozlega się ponownie.
Hofi ponownie bełkoce: Izkaaaaa, otwórz Guciowiiii
Izka znów powtarza operację, z takim samym rezultatem - na korytarzu nikogo nie ma. Lecz ktoś dalej uporczywie dalej puka do pokoju.
Hofi więc otwierając drugie oko udziela dokładniejszych wskazówek: Izkaaa, otwórz Guciowi........ oknoooo.
Izka otwiera okno, a tu Gucio w slipach z 2 flaszkami w dłoniach oznajmia tryumfalnie: kupiłem!!!

A Lennox pomaga sąsiadom. Jak każdy dobry polski sąsiad:

Historia miała miejsce całkiem niedawno.
Siedzę sobie przed telewizorkiem nagle dzwonek do drzwi.
Otwieram, a za drzwiami sąsiad z sześciopakiem LECH-a i mówi:
-Sąsiad, sprawę mam potrzebuje pilnie zawieść komputer do firmy, a nie mam czym. Pomógłbyś?
Jako że społecznik jestem i dobry człowiek (zwłaszcza po sześciopaku) zgodziłem się.
Oprócz nas dwojga sąsiad wziął jeszcze kuzyna - blacharza (z zawodu) którego mieliśmy podrzucić pod dom wracając z eskapady.
(Pragnę nadmienić że ów kuzyn jest odporny na komputery i wszystko co z nimi związane). Dojechaliśmy na miejsce. Wchodzimy całą trójką po schodach, bo siedziba firmy na 3 piętrze... i nagle sąsiad wypuszcza blaszaka z rąk, który powodowany prawami ciążenia: zgrabnie, w akompaniamencie trzasków i huków turla się w dół po schodach. Ja lekko rozbawiony, sąsiad blady, a kuzyn z głupią miną na twarzy. Wszyscy zbiegamy na dół i oglądamy pobojowisko... nagle słychać cichy szept sąsiada:
- Jezu... w firmie mnie zabiją
Na to kuzyn przysiadł przy szczątkach, wziął do ręki obudowę i ze znawstwem wycedził:
- Karol, nie panikuj... wyklepie się

Grywało się na chałturach, oj grywało. Ciuś do dzisiaj grywa. Ale akurat tę historię podesłał Byyk:

Znajomy grał kiedyś na weselu, a że zespół na weselu musi wypić no to nieźle chłopaki dali w kanał, po wszystkim trzeba się spakować, no i tak już prawie wszystkie spakowali a gitarzysta szarpie się z czymś niemiłosiernie i mówi:
"Ździchu, jeszcze tylko jeden wzmacniacz, ale k*** jakiś ciężki"
A on biedny, jedną nogą zaparty o ścianę próbuje wyrwać stopień...

Chypre ma młode płci męskiej. A co robi młode?:

Młode namoczyło pranie. Majtki z trampkami!
Tłumaczenia miał dwa: majtki to nie bielizna, trampki też mają białe elementy.
Jego ojciec zadumał się nad miską i orzekł:
- Powiedz, że MU ODPADNIE. JAK PODESZWA....

Gdyby w starożytnej Grecji były komputery historia inne zatoczyłaby koło. Opowiada o tym Qrrara:

Oglądamy z mężem "Troję" (wreszcie) do obiadu. Obiad mu się skończył więc mąż zaczął się "troszkę" nudzić i komentować zdarzenia na ekranie. Wytrzymywałam długo, do momentu gdy w filmie rozpoczęła się scena batalistyczna, to znaczy natarcie Greków na Trojan. Mąż spojrzał, ocenił i stwierdził (do Agamemnona) pełen pozornej powagi:
-A jak Ci braknie żołnierzy, to wciśnij F10 - podwaja oddziały...

Od skauta mamy radiową opowiastkę:

Rzecz działa się przed laty. Wieczorem. W radiu Wawa bodajże. Konkurs był, gdzie słuchacze mieli odgadnąć tytuł piosenki po kilku taktach muzyki. Leci muza - dzwoni gostek:
- Moim zdaniem ten utwór wykonuje... (chwila ciszy)... Ch..j na kaczych łapach!
Prezenter się zagotował z lekka, cos tam bąknął, ale nie traci rezonu. Dzwoni bowiem drugi telefon:
- Jak tak można! Na antenie przeklinać! Toż to skandal, łobuzeria i małomiasteczkowość... - wykazuje obywatelska troskę słuchacz (z głosu nieco starszy od ’kaczego’ poprzednika).
- No dobrze, dobrze... - uspokaja DJ gościa. - Ale kto wykonywał ten utwór? Nagroda czeka!
- Moim zdaniem... (chwila ciszy)... Ch..j na kaczych łapach!

To jeszcze tylko przerywnik dresowy od Al_Coholica:

Poszedłem na bazarek celem zakupienia jakichś nowych ciuchów, idę pomiędzy budkami i obok mnie idzie dwóch szyitów, pogrążonych w rozmowie. całości nie słyszałem ale udało mi się zarejestrować jak jeden z nich skarży się kumplowi z maksymalnym żalem w głosie:
- Krzysiu... jak ja nie skombinuje jakiejś kasy do końca tygodnia to chyba sam sobie radio opierdole...

I wchodzimy w clou wydania. A jest nim duet Whisky i Krolowa_Sniegu (Ania) na początek. Mają się ku sobie, co nowością żadną nie jest. W gwiazdach tysiąc lat temu było już zapisane. Ale że tak się dobiorą to nawet szaman bobesh nie przewidział. Wystarczyło ich puścić na uroczystośc ślubno-weselną razem:

Ania po przyjściu do hotelu dzwoni do mamy:
- Mamo, jesteśmy po ślubie
(pozostała trójka przy ślubie rotfla zalicza, w słuchawce z 2 strony sroga cisza)
- Eeee, to znaczy nie po naszym, tylko tym co byliśmy zaproszeni
- Córeczko, ty jesteś pijana....

Uwielbiam rybki, Ania mniej. Spożyłem zatem kawałek w/w w galarecie (nie mówie o Ani). No i tak sobie poszliśmy potańczyć. Wracamy do stołu i kochanie moje do mnie głosem sprzeciwu nie znoszącem woła:
- Kubuś chuchnij
Co słysząc chuchłem byłem natychmniast. Ania czując w mem oddechu rybkie drżącym głosem mówi:
- Zdradziłeś mnie!

A Krolowa_sniegu bez Whisky’ego też jest niczego sobie:

Na pewnej imprezie pojawił się temat ’stringi dla facetów’,
dziewczyny były za, kumple nas wyśmiali.
jakiś czas po owej nocy jednego z nich wciąż dręczył ten temat,
wyjął więc z szafy swoje slipki wziął nożyczki i wyprodukował
stringi sam, likwidując spory kawał materiału w części tylnej,
a także lekko profilując część przednią,
następnie się w nie przyodział i zaczął oceniać czy rzeczywiście
jest sexy. Na tę szczęśliwą chwilę trafiła jego mama,
spojrzała na pierworodnego w tym ekstrawaganckim przyodziewku i rzekła łagodnym tonem:
- synu jak potrzebujesz nowej hmm... bielizny to ja ci dam pieniądze....

Do gabinetu wchodzi mamusia z dwoma synami, podczas gdy mali mężczyźni są przyjmowani mamusia opowiada nam, że wysłała swe pociechy na trwający tydzień obóz narciarski. Po powrocie okazało się, że wszystkie rzeczy przywieźli czyste i złożone tak jak je zapakowała:
-ja rozumiem, chodzili w tych samych ciuchach przez cały tydzień, ale bielizna też była nietknięta!!!
na to jeden z synków:
-Mateusz codziennie wąchał nasze majtki i mówił, że są jeszcze świeże!!!!!

Robię sobie jedzonko, a kumpela ogląda tv, gdzie jakaś para się kłóci:
- dlaczego pijesz??
- i tak już nie jestem mężczyzną to przynajmniej sobie wypiję!!!
Ja zaciekawiona:
- a co, nie staje mu??
kumpela:
- nie, stracił pracę..ale nie trudź się zrozumieniem tego.. ty masz tylko jeden wyznacznik męskości...

Biedny Whisky. Ale sam sobie tak pościelił. Więc nie przeszkadzamy mu spać grzecznie z Krolową i na paluszkach odchodzimy od monitorów. Ale tylko na tydzień - bo za tydzień znów się spotkamy w następnych autentykach (o ile nawrzucacie je na kawałki mięsne) :}}}


Oglądany: 25897x | Komentarzy: 31 | Okejek: 7 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało