Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

10 najbardziej zdumiewających inwazji owadów (czyli spieszmy się kochać komary)

151 727  
366   47  
Narzekamy na komary? Naprawdę nie ma powodu. Ze wszystkich latających kreatur, te mimo wszystko są całkiem do zniesienia. Owszem - potrafią sprawić, że nawet bogobojny ksiądz zacznie kląć jak szewc - ale przecież zawsze mogło być gorzej. Oto 10 dowodów na to, że komary wcale nie są takie straszne. A zaczniemy od miłych... biedronek.

#1. Inwazja biedronek na wybrzeże Bałtyku

Inwazja biedronek zawitała w 2009 roku na wybrzeże Bałtyku. Szczególnie ucierpieli na tym Niemcy - przez moment w Meklemburgii było nawet więcej biedronek niż Turków w Berlinie. Wtedy też okazało się, że te miłe owady, które rzekomo mają przynosić szczęście, gryzą jak skurczybyk. Zarówno w Niemczech, jak i po polskiej stronie granicy zwabione ilością mszyc biedronki skutecznie pozbawiły turystów ochoty na plażowanie, a dziennikarze zaczęli prześcigać się w licytacjach. Biedronek miały rzekomo być miliardy, a takiej katastrofy nie widziano od pięciu lat (po polskiej stronie), a nawet od trzydziestu (za Odrą).

#2. Napad termitów na bank

Skok na bank to coś, co marzy się wielu. Niewielu jednak ma odwagę go dokonać i tym samym największymi złodziejami w dalszym ciągu pozostają sami bankierzy. Swego rodzaju konkurencję zrobiły im w 2011 roku termity, które włamały się do skarbca w Lucknow na północy Indii, a następnie zżarły prawie 10 milionów rupii - prawie 700 tysięcy złotych. Jak insektom udało się wtargnąć do stalowego sejfu, tego nie wiadomo. Eksperci od kradzieży milczą - zapewne z obawy przed podsłuchami.

#3. Gąsienice "zasmarkały" samochód

Właściciel starej hondy, parkującej w Rotterdamie, nie miał szczęścia, kiedy w 2009 roku jego samochód na cztery tygodnie został wyłączony z użytku. Możliwości przemieszczania się nie pozbawiła go jednak blokada straży miejskiej, a gąsienice, które skutecznie oblepiły gęstą mazią cały samochód. Niecały miesiąc później owady zniknęły, "ale niesmak pozostał". Usunięcie lepkiego syfu musiało zająć naprawdę sporo czasu.

#4. Pasikoniki na radarze

Media wmawiają nam, że samolot z kilkuset osobami na pokładzie może ot tak zniknąć z radarów i tyle go widzieli. Tymczasem współczesne radary są tak dokładne, że mogą bez większego problemu namierzyć chmarę pasikoników. Choć ta, która pojawiła się w okolicach Albuquerque w 2014 oku, była doprawdy imponujących rozmiarów. Wszystko to przez łagodną zimę, którą przetrwało więcej jaj niż zwykle.

#5. Bugnado

"Męski osobniki to w gruncie rzeczy latające paczki z nasieniem. Zapładniają samice i wkrótce potem padają martwe na ziemię", podsumował entomolog z Virginii chmary dziwnych muszek, które pojawiły się w sąsiedztwie pól kukurydzy w Iowa w 2011 roku. Owe chmary, wyglądające jak chmury, a nawet niewielkie tornada, zupełnie zaskoczyły mieszkańców i stały się sensacją na całym świecie. Ponoć owadzie samce były tak skuteczne w swoich staraniach, że po przejściu "bugnada" drogi były kompletnie śliskie.

#6. Wszystkie grzechy Mt. Pelee

Wybuch wulkanu sam w sobie stanowi katastrofę, a zniszczenia są ogromne. Jednak wśród zagrożeń wulkanizmem rzadko kiedy wymienia się... inwazję owadów i węży. Coś takiego wydarzyło się w 1902 roku po erupcji młodego wulkanu Mt. Pelee. Na okoliczne miejscowości nie tylko spadły chmury trujących gazów, ale i próbujące się chronić zwierzęta. Za sprawą inwazji owadów i węży zginęło co najmniej 50 osób. To i tak niewiele przy niemal 30 tysiącach ofiar tego wybuchu.

#7. Houston, mamy mrówki

W 2002 roku odkryto nowy, wyjątkowo złośliwy gatunek mrówek. Mrówki Rasberry'ego, bo tak zostały nazwane od nazwiska ich odkrywcy, mają tę przypadłość, że szczególnie polubiły wszelkie urządzenia elektryczne. I skutecznie utrudniają życie mieszkańcom Houston w Teksasie. Wgryzają się w komputery, telefony, kable, instalacje elektryczne, klimatyzacje i wszystkie urządzenia, przez które przepływa prąd. Mrówki giną porażone, ale powodują spięcia i inne zakłócenia. Na dodatek są ich miliardy i kwestią czasu jest, kiedy sparaliżują działanie największych instytucji w Teksasie. Zdołały już odciąć prąd w siedzibie NASA w Houston.

#8. Cykady na cykadach

30 miliardów, a może nawet i bilion - tyle cykad czeka w ziemi na właściwy moment, by pojawić się na powierzchni, pobzykać (w obu znaczeniach) przez kilka tygodni, robiąc hałas godny odrzutowca, a następnie umrzeć, pozostawiwszy po sobie potomstwo. Potomstwo to wyczekuje pod ziemią 13-17 lat, a następnie wydostaje się na powierzchnię na wspomniane wcześniej kilka tygodni radosnego baraszkowania. Cykady są szczególnie popularne na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

#9. Szerszenie z Alabamy

Nawet jeden szerszeń potrafi wywołać panikę, a gniazdo wielkości ludzkiej głowy to już niemal katastrofa. Ciekawe co powiedziałby ktoś, kto natknąłby się na gniazdo szerszeni wielkości... samochodu. Trzeba by zapytać o to Charlesa Raya z Alabamy, entomologa, który w poszukiwaniu szerszeni trafił do starej stodoły, w której czekał chevrolet z 1955 roku (czyli z czasów, kiedy małe miejskie auta jeszcze nie były w modzie). Odkryte przez niego gniazdo szerszeni zajęło całe wnętrze samochodu, a potem - z braku miejsca - zaczęło rozbudowywać się na zewnątrz.

#10. Patrz w lusterka, muchy są wszędzie

Nie tylko motocykliści potrafią pojawić się znikąd, skutecznie uprzykrzając życie innym kierowcom. Podobne przypadki zdarzają się też muchom z rzędu wielkoskrzydłych. To właśnie one w 1957 roku w Minnesocie... zablokowały drogi. Było ich tak wiele, że samochody nie były w stanie prześlizgnąć się przez utworzone przez nie górki.

Źródła: 1, 2, 3
1

Oglądany: 151727x | Komentarzy: 47 | Okejek: 366 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało