Przykład wpływu kobiet na pojmowanie poważnych definicji naukowych.
[ This is a repost of the following article: ]
[ From: AJK [******@gazeta.pl] ]
[ Subject: Re: Górników piętnuję. ]
[ Newsgroups: pl.pregierz ]
[ Message-ID: iq8h3hcnmfgx$.sfpu7idbbsan.dlg@40tude.net ]
11-09-2003 o godz. 23:17 Marek W***** napisał:
>>>> Plazmą ich, pani Ewo, plazmą!
>>> Jak z próżni wyciągnę to będzie duże dup :>
>> Zaraz, zaraz... ja humanista, ale kiedy czytam, że coś
>> ma być wyciągnięte z próżni, to mi zgrzyta. To jaka to
>> próżnia?
> No zwyczajna. Próżnia, rozumiesz.
Rozumiem. Próżnia.
> Nic nie ma. A w środku - strumień plazmy.
Nie rozumiem. Jak nie ma nic, jak jest strumień plazmy?
> Ale chodzi o to, że "w miarę"[1] stabilna, to ta plazma
> może być tylko w próżni. Jakby ją wyciągnąć z tej próżni...
Ahaaa... i wtedy, jak się już tę plazmę wyciągnie, to będzie
próżnia? Taka próżna próżnia?
> o ile pamiętam, to tę stabilność to się w milisekundach ma.
Próżnia. Strumień, plazma i stabilność. Strasznie wypchana ta
próżnia.
Wiem!! To jak z szafą kobiety! Kobieta mówi: "Nie mam co na
siebie włożyć" (domyślna próżnia), a zaglądasz: jedna sukienka,
druga sukienka, trzecia sukienka, dzień dobry panu, czwarta
sukienka, strumień plazmy... a tfu! świństwa jakieś!
--
AJK - odporny nieco na nauki ścisłe (na ekierce mam cztery
nacięcia - dwóch matematyków i dwóch fizyków. Szykuje się
piąte...)
Źródło: Newsgroups: pl.pregierz
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą