Jak to mawiają - miłość jest jak sraczka. Nigdy nie wiesz, kiedy cię dopadnie. Ta dziewczyna jest na to najlepszym dowodem. Jako że rówieśnicy nie potrafili zaspokoić jej potrzeb w taki sposób, jak jej mały przyjaciel na baterie, postanowiła ubrać go w smoking i zaprosiła go na bal. Zgodził się!
Mowa oczywiście o... Kalkulatorze!
Na imię mu T.I.
Podarował mi kwiaty
Obowiązkowe zdjątko w plenerze
No i jestem, przedstawiam go znajomym
Zdjęcia podczas wolnego. Ignorujcie mistrza drugiego planu.
Zbliżenie na jego dziarski wygląd.
Podobno T.I. na koniec zaliczył. I tak lepsze love story od Zmierzchu!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą