Dwa tygodnie temu irańskie media z dumą przedstawiły najnowszy produkt rodzimej myśli technicznej - niewykrywalny dla radarów supermyśliwiec Qaher-313. Uroczystą prezentację relacjonowały na żywo media, a swoją obecnością zaszczycił ją sam prezydent Mahmud Ahmadineżad. Pechowo dla Irańczyków zachodni specjaliści inaczej ocenili ich płatowiec.
W czasie uroczystości prezydent z dumą zachwalał samolot jako "jeden z najnowocześniejszych na świecie". Zapewniał, że ma on już wylatane "tysiące godzin", piloci bardzo go chwalą i będzie to wielki postrach dla każdego najeźdźcy. Nie bez kozery został on nazwany Qaher-313 (Zdobywca-313).
Jednak nieostrożnie udostępniono w internecie wiele dokładnych zdjęć w wysokiej rozdzielczości. Wyraźnie na nich widać, że samolot jest makietą zrobioną z włókna szklanego pomalowanego na modny czarny kolor.
Owiewkę wykonano z cienkiej pleksi, a na zdjęciach wyraźnie widać, że jest ona mało przejrzysta i niedokładnie wykonana, przez co raczej niewiele przez nią widać.
Kolejną zagadką jest napęd maszyny - małe wloty powietrza nie będą w stanie zasilić dużego silnika. Dysza wylotowa została tak umiejscowiona, że jakiekolwiek próby włączenia dopalacza skutkowałyby stopieniem ogona.
Kokpit wygląda jak zbudowany przez znudzonego majsterkowicza z zebranych z piwnicy części. Wyposażony jest w analogowe wskaźniki, które w krajach zachodnich (i nowych wschodnich konstrukcjach) nie są już dawno stosowane. Wewnątrz kabiny wyraźnie widać wewnętrzną powierzchnię kadłuba z włókna szklanego.
Aby przekonać niedowiarków, Iran przedstawił również zdjęcie maszyny w locie...
Jednak odkrycie prawdy o fotomontażu nie zajęło specjalistom zbyt wiele czasu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą