A może raz odwrotnie? Piętnastu umrzyków na .. e, nie... to by była perwersja Chociaż z drugiej strony: co nią nie jest? Czy fascynacja wizerunkami śmierci w chwilach związanych wręcz z pełnią życia, to nie jest perwersja?
Mamy właśnie zapusty, więc może warto przypomnieć, że jedną z obowiązkowych postaci zapustnych zabaw była zawsze śmierć. Dlaczego? Oczywiście, można do tego dorobić odpowiednią filozofię, ale nie oszukujmy się: ilu ludzi na co dzień używa filozofii jako swego noża i widelca?
Tak czy Nowak, lubiono sobie podreperować zapasy adrenalinki puszczając w obieg kulturowy śmierć pod rozmaitymi postaciami.
Także takich kompozycji, zwanych z warszawska, złudzeniami aptecznymi...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą