Wstępniaka nie będzie. Nie wymagajcie za wiele w taki upał. Po prostu kolejne trzy licea i kolejni niesamowici nauczyciele.
ZSO w Radomiu. Z sorem od matematyki, W. miał na nazwisko, wiążą się różne, jakże ciekawe, historie. Między innymi:No to ile mamy tych dowodów Twierdzenia Pitagorasa? CZTERY? Phi! Ja to z N. (drugi nauczyciel matmy) jak we Wrocławiu na rynku raz byliśmy na piwie, to trzydzieści cztery zrobiliśmy. I byśmy zrobili więcej, ale nas z knajpy wywalili.
A z tą furtką za szkołą to mały pikuś jest (jest fajne wyjście, które jest blokowane przez dyrekcję różnymi łańcuchami), ja to jak wiecie z Żeromki się wywodzę (główna ulica Radomia, patologia), to tutaj kolegów nauczyłem jak się ciekły azot robi i rach-ciach sobie z tym poradzą.
Kiedyś jak do domu wracałem, na klatce zatrzymało mnie paru wyrostków. Jeden miał jakiś nóż, drugi łańcuch, kolejnych pięciu podobne rzeczy. Jak tych pierwszych dwóch rozwaliłem, to za resztą się kurzyło.
I co Sajmon, król jest nagi a Midas ma ośle uszy, co? Znowu powiesz, że tego w programie nie było?
No to wyspa jest twoja, bejbusiu.
Nadziwić się nie mogę jak cię tu widzę, Kajetan. Kiedyś to z matmy pod byle pretekstem uciekałeś, a teraz z własnej i nieprzymuszonej woli przychodzisz na moje kółko! Rozumiesz coś w ogóle?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą